WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

niedziela, 1 marca 2015

Black - Comme des Garcons - PREMIERA

Muzyka!


Szanowni Państwo, uroczyście oznajmiam, że Black CdG - obraz - podoba mi się wciąż, i po niewielkich zmianach decyduję się pokazać go w całości.
Zapach - sam zapach, jest może niezbyt odkrywczy, ale doskonale zrealizowany, pełny, zwracający uwagę i z nastrojem. Absolutnie niczego nie ma za dużo ani za mało - przepięknie i tajemniczo ujęty pieprz, kadzidło szlachetne i dymne, nuty drzewne, skóra... W moim odbiorze nie jest smutny ani przygnębiający - może dzięki przestrzeni, rozświetlonej gdzieniegdzie, dzięki czemu z ciemności wydobyte są kształty, kontrasty, cała złożoność.
Najpierw - fragmenty - tu, gdzie najciemniej





"Koronkowa" faktura




Błyszczący sąsiaduje z matowością, kojarząc się ze spalonym pniem, z jego słojami.
Ale jest też miejsce na światło




I całkiem jasne tony




Kiedy malowałam ten obraz, ukazało mi się takie bogactwo szczegółów, efektów, że moja praca w istocie polegała na zdyscyplinowaniu i uporządkowaniu całości oraz, to może najważniejsze, eliminacji.
No i wreszcie Black uznałam za gotowy - nie od razu, musiałam odczekać trzy dni, coś tam majstrując.

Byłam dość nieufna, bo to pierwszy całkiem abstrakcyjny mój obraz, a więc obszar nieznany - fascynujący.
Proszę, oto on:


 W rozmiarze średnim wygląda tak :


I mini Blaczek


Najbardziej chyba cieszę się z tego, co wcale nie było łatwe, bo się wręcz zachłysnęłam bogactwem, że wszystko się "trzyma kupy".

W planie mam Czarną Trylogię - na którą składać się będzie, poza w.w. Rien Intense Incense Etat Libre i... nie wiem, albo Oud Pigueta, albo Royal Aoud Armani Privee...

Co jeszcze - obraz nie jest strukturalny, choć robi takie wrażenie. Wprost przeciwnie, w dotyku doskonale, aksamitnie gładki.
A jutro - kolejny, wielki dla mnie dzień - premiera Opium!

5 komentarzy:

  1. Ale trafiłam!

    Zdanie - "Obraz nie jest strukturalny" sprawiło że myślałam, że zemdleję (tak się przywiązuję mentalnie do wyobrażeń Twoich obrazów) ale po chwili oprzytomniałam. Nieważne, wszak struktura jest namalowana. Trójwymiarowość mnie zachwyca. Trochę boję się przyznać (co na to psychiatrzy jeśli podczytują ;) ) co ja tam widzę ;) (powiem tylko, że widzę oczy, kilka par ;) ) ale myślę, że udało Ci się uchwycić fenomen abstrakcji - każdy zobaczy coś innego.

    I ja ostatnio mało czasowa, i jak nawet wejdę Cię poczytać, to bywa, że nie zostawiam komentarza, żeby nie bredzić. Bywa, że zostawiam mimo, że bredzę ;) wybacz.

    Brawo Justyno! Podziwiam Twój pęd, siłę i kreatywność! Tak trzymaj, potem będziesz spijać piankę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię twoje komentarze i czekam na nie. Są emocjonalne - ani mniej, niż moje malowanie. Ja też tam widzę wiele rzeczy - czasem kojących, typu las - ale znowu spalony, co nie jest specjalnie kojące. rożnie, różnie - myślę, że to byłby świetny obraz do gabinetu dyrektora kopalni węgla brunatnego. Oczu akurat nie widzę - raczej jakieś próchno, chociaż ja wiem? Obcy?
      Powiem Ci, że twoje bredzenie zawsze mnie interesuje - ja w ogóle nie oceniam czyjegoś zdania pod tym względem. Liczą się spostrzeżenia, wrażenia.
      Spijać piankę - ha ha ha. No nie wiem, nie wiem, życzyłabym sobie potem dalszej ciężkiej pracy - ale i pięknej. O wyzwania muszę zadbać sama.
      Bardzo Ci dziękuję, że piszesz. Nie lubię milczenia.

      Usuń
  2. Nie wiem... mimo, że go widzę to jednak jakoś nie widzę - nie potrafię ogarnąć, drażnią mnie zdjęcia - jedne zbyt wycinkowe inne zbyt małe. Czekam na pokaz na żywo mam takie przypuszczenia, że to będzie coś! Muzyka zacna- jak skomentowało moje dziecię- bardzo niepokojąca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że i ja się złościłam na te zdjęcia? Dlatego zamieściłam trzy rozmiary - w nadziei, że Black da się wtedy "ogarnąć". To jest taki obraz, który można podporządkować wybranemu fragmentowi - i wówczas albo jest mroczny, albo wręcz przyjazny.
      Gratuluję sobie hartu ducha, który powstrzymuje mnie przed zamieszczeniem tam pająka bądź innego karalucha. Ale - jeśli nie znajdzie właściciela, nie zostawię go takiego, na pewno nie.

      Usuń
    2. Zaś co do muzyki - nie przekracza ona (choć wciąż balansuje) na granicy wprawienia w przygnębienie. Kiedy włącza mi się czerwone światełko (trzeba wyłączyć tę muzykę), to nagle pada pogodny akord. Dlatego się na nią zdecydowałam.

      Usuń