WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 31 grudnia 2019

2020

Szanowni Czytelnicy!
Życzę z całego serca wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Niech będzie szczęśliwy, a my wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci. Zdrowia też życzę - to zrozumiałe.
Zdjęcie poniżej - ze zlotu perfumowego przedwczoraj. W Stoczni Gdańskiej.



Mój Nowy Rok zaczął się pięknie - Pepa nasza kochana, która zachorowała, kiedy byliśmy na wyjeździe, zostawiając pieska u mojej Mamy, cudownie ozdrowiała. Zaalarmowani, że nic nie je, ja i Gucio wsiedliśmy w pociąg Gdynia - Warszawa i pobiegliśmy do mojego rodzinnego domu w mieście - ogrodzie Sadyba.
Po dzwonku do furtki rozległo się radosne szczekanie, a nam aż serca podskoczyły z radości! Pepa tęskniła za nami, aż straciła apetyt. Nerwy z powodu fajerwerków też dały się we znaki. Ale u nas zjadła, a ogon mało się jej nie urwał od machania.

Chciałam zacząć nowy obrazek, żeby dziarsko wejść w Nowy Rok, ale zginął mi ołówek. Było za 5 dwunasta, dałam za wygraną. Jak mi coś się gubi, mówię w myślach "Święty Antoni, pomóż" - i pomaga. Obrazkowo końcówkę grudnia miałam bardzo pracowitą. Dokończyłam parę obrazów, zamykając pewien rozdział.




Postanowienia noworoczne... i ja dołączam do grona, zamierzającego zrzucić parę kilo. Ile, nie wiem, bo nie miałam odwagi się zważyć. W zeszłym roku dostałam kijki do nordic walking i stoją sobie przy drzwiach. Rowerek stacjonarny jest doskonałym, wielofunkcyjnym wieszakiem na ubrania, ale nigdy nie byłam entuzjastką ruchu w miejscu. Jednak jak iść, to dojść. Gdzieś.


 
(nad morzem wiało mocno, ale ku mojemu rozczarowaniu tylko wygładziło powierzchnię)

Zapachowo 2020 rok zapowiada się bogato. Mam na sobie trzy zapachy, każdy z innej bajki. Blanche Byredo - minimalistyczny, czysty, jak świeże pranie. Dolce Vita Diora - kiedy go noszę, czuję przyjemną wdzięczność, że tak piękny zapach wymyślono. Wreszcie Rossy de Palma ELdO - róża, geranium, imbir, przeszywający, śmiały, jak w pysk strzelił.



Dobrze wrócić do domu, szczególnie, że sąsiedztwo miłe. Pewnego wieczora, znalazłam na klamce torebeczkę z listem po włosku i ciasteczkami. Pomyśleliśmy, że to miało coś wspólnego ze śpiewem Wojtka (ćwiczył m.in. pieśni neapolitańskie). Znajoma przetłumaczyła. Oto treść liściku  : "To dla pana, który śpiewał piosenki po włosku wczoraj po południu.
To było coś zachwycającego. Następnym razem proszę się nie przejmować i podgłośnić, żebym mogła lepiej słyszeć w swoim mieszkaniu. Byłam zachwycona i poruszona słysząc Wróć do Sorrento, ponieważ to moje ukochane miasto, w którym się urodziłam.
Przyznam, że się wzruszyłam, dlatego proszę z całego serca przyjąć tradycyjne neapolitańskie ciasteczka świąteczne. Mam nadzieję, że będą smakowały.
Życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
Mieszkam obok, przez ścianę. MF"



Cieszę się nawet z takich rzeczy, że dzień zaczyna się wydłużać. Odliczam tygodnie do wiosny.


A więc na koniec prześliczne kwiaty jabłoni Jana Wittenberga.
Szczęścia, jeszcze raz!!!!

niedziela, 1 grudnia 2019

Czyżby to...? On?

Tego dnia, w 1926 roku odsłonięto w Łazienkach pomnik Fryderyka Chopina.
Karykaturom nie było końca, bo też i dramatyzm romantyczny i secesyjna ekspresja aż się prosiły, żeby zażartować. Do tego to drzewo, które wygląda, jakby miało pożreć kompozytora, kiedy nikt nie widzi.


Chopin to kolejny wielki Polak, noszący obce nazwisko. Większość podobno myśli, że był Francuzem. Poza tymi, którym wbijało się do dziecięcych głów metafory nt muzyki Chopina, słynne "armaty w kwiatach". A obywatelom pokazywano plakaty z wierzbami na pięciolinii.

Chopin to bezsprzecznie geniusz. Człowiek z wielkim talentem literackim, bon vivant paryski - bo niestety zmuszony był wyjechać z Polski pod zaborami jako dwudziestolatek i nigdy do ojczyzny nie wrócił.*


W jego muzyce jest dla mnie coś rozdzierającego, nie mogę spokojnie słuchać, a jednocześnie, kiedy zacznę, następują dni z Chopinem i jedno określenie adekwatne dla Chopina przychodzi mi do głowy: namiętny. Człowiek, uwięziony w chorowitym ciele, zmarły przed 40stką. Jak to możliwe, że parę taktów jego muzyki i wiem, że to szopenowskie nuty. Nie do pomylenia.


A w przyszłym roku mamy Konkurs Chopinowski! I od maja do września koncerty pod pomnikiem Chopina w Łazienkach, po raz 61. I znowu, mam nadzieję, zdarzy mi się uronić łezkę wśród róż, bo one rosną przy pomniku.


Pomnik Chopina, jak i cały łazienkowski park, mają wpływ na mnie, mieszkającą tuż obok. Kiedy dni skracają się, tak, jak teraz, wiele nieprzyjazny, przenikliwy wiatr, patrzę przez zapocone okna w autobusie linii 180 na pomnik i z trudem udaje mi się wyobrazić słońce i zapach rozkwitłych roślin, kiedy siedzę na schodkach, bo na ławkach nie ma już miejsc i słucham.


Teraz pomnik, podświetlony, wśród mroku naokoło, wygląda jak obiekt z filmu sf.
Dlatego... ten obraz.
Jest taki.
Z "moim" domkiem.




* Chopin zażyczył sobie, by jego serce przewieziono do Polski. Zgodnie z jego wolą, dokonano sekcji zwłok i serce włożono do słoja z alkoholem (prawdopodobnie koniakiem). Siostra Chopina przez jakiś czas przechowywała słój w swoim mieszkaniu na Podwalu, by przekazać je do Kościoła Świętego Krzyża (tuż obok mojego Wydziału Grafiki na ASP).


Posłuchajcie.
Kamień by się nie wzruszył.