Myślę, że wiosna czeka na mnie - bo umyśliłam sobie, że jeszcze w marcu wezmę ze sobą małe formatowo zlecenia i pojadę na swoje Mazury ukochane. Ale do tego muszą być spełnione 3 czynniki : pewność, że zdążę z planami obrazowymi, wykonane duże zlecenie (dziękuję Beacie o anielskiej cierpliwości) oraz... pogoda w miarę przyzwoita.
Więc, póki wiosna jeszcze przed progiem, słońce nie rozprasza, to korzystam skwapliwie.
Duftart do Black Musk Montale rozegrałam w czerni i bieli.
No i szarości, oczywiście.
Dziś tylko fragmenty - mam nadzieję, że zaostrzą ciekawość
Bardzo długo myślałam, co napisać interesującego i/lub dowcipnego - ale w głowie mam przeciąg, jeden pomysł goni drugi - do dwóch zapachów - gigantów.
Habanity i Poison.
Więc rozumiecie, nie nadaję się.
Na razie do niczego, w sensie towarzyskim. Zresztą mam wrażenie, że zrobiła się ze mnie (no bo przecież nie było tak zawsze) potworna nudziara. Od intensywnego malowania.
Myślę, że mi przejdzie...
Powiem Ci tylko, że nie zrobiła się z Ciebie prawdziwa, ani żadna inna, nudziara. Gdyby tak było, przemilczałabym temat ;) Rób swoje. Myśl swoje. Bądź sobą. I nie przejmuj się tyle ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za krzepiące słowa!
Usuń