Znalazłam linijkę- i to nie jedną, tylko dwie! O drugiej nawet nie pamiętałam, ze mi zginęła.
W związku z tym postanowiłam natychmiast jej użyć- pomysł bardzo prosty, miałam go w głowie od lat, tylko zawsze widziałam na dużym formacie.
Nie będę pisać, co to- sytuacja może się rozwinąć w różnych kierunkach.
Na razie wiem tyle, że ma być to obrazek imieninowy dla Taty.
Swoją drogą podziwiam osoby, które bezproblemowo malują sobie paznokcie- ja, mimo precyzji, z tym zawsze mam kłopot. Nawet i w obrazkach, fragmenty, które wymagają dużej dokładności, okupuję stresem i wstrzymuję oddech- czasem aż mi się w głowie kręci po namalowaniu, powiedzmy, nóżki w szpileczce.
Dobrze, że przerzuciłam się na firmę Talens- nawet biały nie jest niesmaczny.
Tymczasem Ewa odpoczywa, oparta o ścianę przy biurku- bo wymyślam, co dalej.
Wojtek powiedział, że pachnę perfumami, ktore zostały zrobione w 90ciu procentach z moczu. To Eternity.
Zazwyczaj w ogóle na nie nie reaguje. Co za nos!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz