Przez chwilę się cieszył, kiedy powiedziałam Mu, że będzie księżyc.
"Ebieski?"
"Nie, srebrny"
"Nie lubię szary. Gdzie moja żaba?"
Zdradzę, że czeka mnie szukanie muszelek (jako modeli) i malowanie wielkiej ilości par oczu. Oraz sprzątanie podłóg, ponieważ wlazlam w plamę z niebieskiej farby i wszystko obdeptałam.
W dzień fajniejszy jest kolorystycznie |
Tymczasem powstaje kolejny pejzaż miejski, którego na razie nie pokażę, gdyż wyraźnie widać po nim, że maluję go z resztek farb, które zostały mi po Kocie i Ewie.
Pachnę dziś specjalnie- perfumami z Emiratów Arabskich o nazwie Dehn El Ood Cambodi- czyli powietrze przesycone aromatami drzewno- odkażaczowymi.
Przed spaniem jeszcze mam zamiar zacząć wykorzystywać żel do wybielania zębów, który niespodziewanie znalazłam. Jest tylko o rok przeterminowany. Wojtek mnie ostrzegł "Może lepiej go nie używać?" "Ale niby co może mi się stać?" zapytałam. "A jeśli spektrum barwne przesunęło się w stronę brązu albo pomarańczu?"
E tam.
Zastosuję i zobaczę.
Kochan wybielacza nie stosuj, zgadzam się z Wojtkiem. Mam też pomysł - wypróbuj na muszelce, w końcu to twór organiczny, wapienny, wiem, mało ma wspólnego z zębami, ale te prawie porcelanowe to może troszkę? ;-)mogą być testerami.
OdpowiedzUsuńGucio ma rację, obraz to makro zbliżenie na skórę plaza, dla mnie też krople deszczu na piasku (ktoś to już wspominał), a pomalowany na miedziano - zardzewiała blacha, jak mi coś przyjdzie jeszcze do głowy - napiszę
Jezusie i Matko Boska Różańcowa co przychodzi do głowy - wszy, też mi się skojarzyło....ech.....
Doskonały pomysł- zastosuję na muszelce, bo jednak trochę mam stracha.WSZY??? Okropność. Będę jednak dzielnie ciągnąć temat piasku - najwyżej tanio sprzedam, jeśli wszy/embriony nie znikną...
OdpowiedzUsuń