Tym bardziej ja, bo nie potrafię odwrócić obrazu i poczekać, tylko muszę drążyć, dopóki nie będzie zadowalającego rezultatu- a tym rezultatem jest patrzenie na obraz z przyjemnością. Nie musi być skończony, wystarczy, że się dobrze zapowiada.
I według mnie obelisk taki właśnie jest.
format 50 na 70cm |
Dojdą jeszcze różne szczegóły i obiekty, niestety bardzo pracochłonne technicznie. I okienka!
Tymczasem powstaje mały braciszek obelisku, jeszcze sporo mu brakuje do końca.
Był już pod prysznicem na poprawkach- czyli ochrzczony.
format 19 na 29cm |
Powiedziałam, że boję się przyrządów z ciśnieniem w środku, typu np szybkowar, ale W. uważa, że wybuch od czasu do czasu oswaja nas z tego rodzaju wypadkami i powinnam mieć poczucie bezpieczeństwa.
No nie wiem.
Kiedy już myślałam, że żaden zapach mnie dziś nie uwiedzie, natrafiłam na Ysatis Givenchy- czyli miód z naftaliną i kawałkami zjełczałej szminki, posypany starym prawdziwym pudrem.
Wybuch oswaja nas i ...może... daje poczucie bezpieczeństwa, jeśli się go przeżyje.
OdpowiedzUsuńA co, jeśli jest inaczej? W.
Nooo...wtedy już nie ma się poczucia niebezpieczeństwa
UsuńWiesz,mam wątpliwości co do tego obrazu, wołałabym bardziej w poziomie;)
OdpowiedzUsuńTe pionowe wysokie budynki moim zdaniem rozsadzają go - sa za duże na ten format
Ale chodzi o mały czy o duży? Żaden nie jest jeszcze skończony, ale i tak nie mam wrażenia nieprawidłowości kompozycyjnej- wyczucie mnie nigdy nie myli, może dlatego, że widzę, co ma być jeszcze na obu obrazkach.
UsuńTeraz jest optymistycznie - elektrownia atomowa o świcie , w pierwszych promieniach jutrzenki lipcowego poranka .
OdpowiedzUsuńElektrownia atomowa- mam nadzieję, że dziś ulegnie metamorfozie
Usuń