WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 10 lutego 2015

Robaki - kontynuacja

Praca nad Robakami postępuje spokojnie, za to we mnie wybuchła namiętność.
Dla odpoczynku, jak to zwykle mam w zwyczaju, odwiedziłam perfumerię, ale nie taką zwykłą, lecz Sense of  Dubai, gdzie całkowicie zauroczył mnie, a może nawet zaczarował, nowy sposób pachnienia. Nie perfumy na bazie alkoholu (choć i one tam są, bardzo zresztą interesujące), lecz olejki. Zupełnie inaczej pracują, rozkładają się na skórze, dają efekt niezwykle miękki, przy tym trwałość  powalająca.
Oczywiście miałam już wcześniej do czynienia z olejkami, ale zawsze zniechęcał mnie odorek jakby zjełczało - woskowy, gdzieś na dnie.
W Sense of Dubai niczego takiego nie wyczuwam - tylko, powiedziałabym, szlachetność, co oczywiście musi się wiązać z pierwszorzędną jakością.
Planuję oddzielną relację, być może już wkrótce.

Tymczasem Dżdżownice zapowiadają się interesująco. Mam zamiar "wyciągnąć" z nich maksimum nastrojowości. Tutaj maleńki ruch zmienia "temperaturę".
Dziś fragmenty  żeby nie pokazać za wiele.


To, co widzą Państwo jako biel, w rzeczywistości jest błękitem.


I mam wielką nadzieję, że jutro pokażę już skończony obraz!
Czy się uda - nie wiem, są duże szanse.

Gucio mnie dziś rozśmieszył.
Kiedy wychodziłam, rzuciłam "Cześć" w stronę synka.
Zero reakcji.
"Gustaw, mówię "Cześć"!"
"Dzień dobry" - odpowiedział - "Jak ci się udało tak szybko wrócić?"
"Przecież jeszcze nie wyszłam..."
"To dlaczego powiedziałaś "Dzień dobry"?"
"No skąd. Powiedziałam "Cześć" - na do widzenia"
"Nie na powitanie?"
"Nie. To wychodzę. CZEŚĆ"
Synek chwilę się zastanowił "Bye bye" - zaśmiał się z miną poligloty.

I ja się uśmiechnę, życząc Państwu miłego odbioru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz