Miałam dziś wrażenie, że moja robota nad Attarem nie jest malowaniem, tylko zamalowywaniem.
Ostatnio pokazałam szkic róży
"Poprawiłam" go farbą...
A rano - załamanie. Jak mogłam nie zauważyć tych kretyńskich różków?
Toż to żadna róża, tylko kapusta.
Zapytałam Gucia, jak Mu się podoba - "Może być", dodał też, że trochę przypomina Mu sałatę (śmiech).
No to zakasałam rękawy, otworzyłam stronę z różami i - w myśl prawidłowości "Co się polepszy, to się popieprzy" - malowałam i wycierałam, eliminowałam dodawałam - bo a to kwiat zbyt swojski, okrągły, a to jak zgnieciony papier, a to jakiś wir w zlewie...
Godziny.
Godziny "pracy" - bezowocnej (ale oczywiście wiem, że tak musi wyglądać doskonalenie się).
Aż wreszcie - światełko w tunelu (nie dosłownie, żeby nie było).
I wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczęło się układać.
Żeby był mrok, musi być światło
No. Jutro delikatnie wprowadzę kolor zakrzepłej krwi...
...i o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem, to zrobię premierę.
Na koniec - jeśli mogę prosić - to potrzebuję tzw. pozytywnej energii, bo mam wrażenie, że w pełni panuję jedynie nad malowaniem (na tyle, na ile się da, oczywiście).
Przesyłam pozytywną energię:) Jesteś wielka Justynko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję Ci z całego serca!
UsuńJu, bardzo czekam na tę różę i już prawie czuję, jak pachnie. Jeszcze tylko koloru trochę, którego wyglądam niecierpliwie. Nieustannie jestem z tym, co malujesz i piszesz tutaj. Nie zawsze się odzywam, ale zawsze posyłam Ci dobrą energię. Pozdrawiam! I. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie za te słowa - za co do koloru, to dosłownie będzie śladowo. Żeby jednak wciąż był to (przede wszystkim) obraz czarno - biały.
OdpowiedzUsuń:kulka: :kciuki: :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gryxiu!
Usuń..czarno-biały z nutą głębokiej czerwieni😊
OdpowiedzUsuńNo tak, bo ta czerwień jest tak głęboka i aksamitna, że wygląda, jakby czerń lśniła. Wtapia się idealnie.
UsuńNie łam się Justyno. Nie zawsze musi iść wszystko z górki. To już taka "przyroda" życia, figle jakie nam płata. Miej w takich chwilach w myśli to, że wszystko się zmienia i przyjdzie lepszy czas. Zawsze przychodzi. Trzymam za dodatkowy oddech Twój :)
OdpowiedzUsuńRóża "elektro" - to moje pierwsze skojarzenie. Trochę jak z teledysku.
No tak, tak, do łamania się to mi daleko - po prostu to sytuacja typu "nic nie wiadomo, trzeba czekać, nie wiedząc ile".
UsuńMam też nadzieję, że naturalną koleją rzeczy lepszy czas przyjdzie na wiosnę - teraz jest mi wciąż za ciemno (poza przebłyskami w słoneczne dni, których jak na lekarstwo).
"Róża elektro" - dobre!
ElektRose ;)
UsuńAsiula :)
Fenomenalne!!!! Czasownik jednak ma "moc" ;) :):):)
Usuń