O Opium i moim jego odbiorze napiszę potem - ale zapach jest wielki, niezwykły i bardzo, bardzo chciałam namalować do niego obraz, który by mu sprostał. Czyli ogromne oczekiwania.
Wymyśliłam, że motywem głównym będzie dłoń. W zdjęciach gotowych nie znalazłam jednak żadnej, która mi się podobała. W związku z tym wzięłam aparat fotograficzny i pod światło wykonałam mnóstwo ujęć. Wydawało mi się, że trudno będzie wybrać, lecz kiedy zobaczyłam je wszystkie, jedno obok drugiego - okazało się, że tylko jedna fotografia jest wybitna, ba, przyćmiewa całą resztę.
Moja własna dłoń! Jakie to ekscytujące!
Teraz tylko naszkicować ją - i można hulać.
I tu zaczęły się schody. Dosłownie niuanse - kątów, proporcji, stanowią o urodzie.
Za cholerę nie potrafiłam przenieść tego na papier - bo umyśliłam sobie, że rysunek wykonam na tekturze, wytnę i zrobię szablon ( zawsze potem mogę z niego skorzystać ).
Co postawiłam linię - nie tak, wycierałam, kolejną - i tak w kółko, aż nieszczęsny kawałek tektury przypominał portret kołtuna, a ja straciłam rozeznanie...
Na dodatek Wojtek potwierdził, że wszystko jest do dupy (znaczy się moja robota).
No ale ja się przecież nie poddaję! Będę męczyć, dręczyć, dziurę wydrę, a dopnę swego...
Ale po kolejnej godzinie już nie byłam taka pewna.
Wywaliłam szkic do śmieci, drąc go wściekle na kawałki, wzięłam nową tekturkę - i cud. Chyba tamte zmagania przyniosły rezultat, bo niemal od pierwszego razu - hurrra, jest dłoń.
Nawet nożyczki od manicure szybko się znalazły (takie rzeczy u mnie dołączają do skarpetek i łyżeczek, ginących mi bezpowrotnie z oczu).
Wycięłam - no kurczę, jak prawdziwa!
Przyłożyłam do gotowego już tła na przyszłym obrazie - i, cholera jasna, niech to szlag - wyobraźcie sobie. Całość ma wymiar 50 na 70 cm, zaś dłoń - naturalnej wielkości, więc mała!
Teraz pytanie - czy ZA mała?
BO - z jednej trony, jeśli ma być dominantą, powinna zajmować więcej miejsca, ale z drugiej strony wielkość 1 : 1 działa bardzo sugestywnie.
Mogę więc pokusić się o takie zakomponowanie powierzchni, żeby taka właśnie ręka stała się uzasadniona.
Przez moment - olśnienie - dodam ścianę / ściankę, na pierwszym planie, ażurową.
I wiecie, co zobaczyłam oczyma wyobraźni? KONFESJONAŁ! Kandydatka do spowiedzi za przegrodą w dziurki, z papierochem. Którego dym poddusza duchowną osobę.
Kurtyna.
PS. Oczywiście dalej kombinuję i wątpię, żebym szybko zasnęła.
W tzw. międzyczasie ćwiczyłam z Wojtkiem do castingu scenę, w której mąż grał ojca nieuleczalnie chorego syna. Wypisał go ze szpitala i leczył na własną rękę. Chłopiec mdleje, zagrożenie życia, a W. tłumaczy się, zrozpaczony i zdesperowany, przed lekarzem. Ciarki mnie przechodziły. Tak bardzo pragnę, żeby W. miał swoją "Barcelonę" - zasługuje na to.
Jedna kusząca myśl przyszła do mojej zmęczonej głowy - a jakby tak jutro zrobić sobie jednak wolne? Maluję bez przerwy od 40stu dni, w tym czasie powstało 10 duftartów, jeden Piesek Księżycowy i na dodatek piękne zlecenie (jutro pokażę) oraz robi się duży obraz - niespodzianka dla Beaty (coraz bliżej końca).
Zajrzałam do programu kin - dwa nowe horrory!
Więc chyba jutro czeka mnie dzień dziecka.
Na dodatek we łbie wciąż słyszę walc Straussa, którego szczerze nie znoszę. Już bym wolała, żeby mi kiszki marsza grały - co się zresztą często zdarza, ale nie dziś, bo zostałam przez ukochanego nakarmiona grzankami po wiedeńsku. Rety, może stąd ten walc przeklęty...?
Ten papieroch to zwinięta kartka?
OdpowiedzUsuńLM Slim Menthol Light
UsuńNie wiem, czy to dobry pomysł, ale może obejrzyj sobie parę reklam Opium na you tube? O te stare mi chodzi, jest nawet wyreżyserowana przez D. Lyncha, z 1992 roku ;) Papieros pasuje mi do tego zapachu wybitnie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie wiem o nich... i nie wiem, czy nie obejrzeć po skończeniu roboty - Lynch zawsze działa na mnie bardzo sugestywnie
UsuńWłaśnie to mi się podoba w tej serii, że nie poddajesz się sugestiom reklam czy wyglądowi flakonu. Widzę, że naprawdę namalowałaś to, co wyczułaś w perfumach, nie zaś wyobrażenie producenta o zapachu. Brawo!
UsuńPrzeczytałam o pomyśle z konfesjonałem - hahaha genialny!!!! Fajowy, strasznie mi się podoba, nie wiem, czy już uległ zmianie (bo dopiero nadrabiam) ale oczami wyobraźni widzę tego podduszonego duchownego, hihihi!
OdpowiedzUsuńKamena