Szanowni Państwo.
Teraz widzę, że malowanie naprzemienne ma w moim przypadku przyszłość.
Chroni przed zmęczeniem, zaciekawia, umożliwia tzw. świeże spojrzenie (myślę o następnym duftarcie - Poeme!).
Całe szczęście zdążyłam skorzystać z tekturowego pieska, bo Pepa ukradła go ze sztalugi i zaczęła głośno mlaskać, konsumując tył - dzięki czemu Gucio ją przyłapał.
Na obrazku odrysowany wczoraj, dziś prezentuje się tak :
Zaś słońce jak wielki lizak zawisło nad horyzontem :
To jeszcze nie koniec - teraz czeka mnie bardzo pracochłonny i obciażający wzrok wieczór.
Myślę, że będą Państwo zaskoczeni przy okazji jutrzejszej premiery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz