Koneser...
Tak sobie dumałam i... muszę zaryzykować. Tego rodzaju człowiek powinien docenić moją koncepcję.
Odchodzę od prostej przedstawieniowości, łącząc elementy malarskie z rysunkiem.
Na razie prezentuję element rysunkowy
Zobaczcie z bliska, jaka linia
Och, podoba mi się!
Panienka Jazzowa ciągle w stadium początkowym.
Wymiana mailowa ze Zleceniodawczynią trwa, co wcale nie gwarantuje trzymania się Jej koncepcji - mianowicie udało mi się zamienić nogi. Tę dobrą zlikwidowałam, zachowując złą.
Góra sylwetki... chyba za mało jednoznacznie kojarzy się ze śpiewaniem do mikrofonu.
Dlatego...
Znów co nieco zlikwidowałam
Ale nogi są w dechę.
Co to będzie?
Pan - krok w kolanach - tak bardzo krytykowany... nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńKrok może mieć, gdzie chce, byle rów nie wystawał w majciochach
UsuńOn zdystansowany (przy szyi to będzie golf czy szafik? ;) ), spokojny, Ona smukła i etetyczna (już słyszę ten ciepły sopran, bo wygląda mi na ciepły sopran ;) ). Będzie intrygująco. :)
OdpowiedzUsuńA krok w kolanach zobaczyłam dopiero pod wpływem komentarza Anonima i, hmm... nie mówię nie ale jestem naprawdę ciekawa, o co z nim chodzi i tak go rozegrasz.
Raczej golf - szaliki są mocno nadużywane przez mało eleganckich mężczyzn, którym jednak wydaje się inaczej.
UsuńZaś co do głosu - tak sobie wymyśliłam, że na premierę puszczę nagranie prawdziwej Panienki.
A krok, czasem i w kostkach jest ok, jeśli umie się go nosić i ma odpowiednią sylwetkę. I resztę.
Krok w kolanach, ale reszta gaci w miejscu odpowiednim :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie!
Usuń