Pierwsza rocznica.
Może ktoś nie zna zeszłorocznego wpisu o Nim - to proszę http://justynaneyman.blogspot.com/2013/10/poznajcie-mojego-tate.html.
Właściwie nie umiem Go wspominać sprzed choroby, ale jednak coś się zmieniło...
Dwa tygodnie temu, w nocy, w półśnie, zaczęły mnie nachodzić najstraszniejsze wspomnienia - nie broniłam się, pomyślałam "wóz albo przewóz" i zasnęłam całkiem przed szóstą...
Ale obudziłam się w dobrym humorze, i nawet mogę chyba zobaczyć Taty zdjęcie...
Tylko jeszcze nie jestem w stanie słuchać naszego jazzu (uczę się) - kiedy na godziny zamykaliśmy się w samochodzie i słuchaliśmy głośno nagrań, które zrobiły na nas wrażenie.
Ulubiony Count Basie i Oscar Peterson
Tata grał na pianinie już w liceum (zarobkowo), potem na Wybrzeżu (Gdynia) w klubach. Uwielbialiśmy Fatsa Wallera...
(śmiejąc się, że były to czasy, kiedy pianista musiał mieć twarz zwróconą do publiczności i uśmiech)
Absurdalnie, obecność Taty teraz, kiedy nie żyje (bo nie powiem, że Go nie ma), czuję silniej, niż za Jego życia. Boli. Rwie. I tak ma być.
Żebym jeszcze nie dostawała gęsiej skórki na dźwięk samolotu... Kiedyś uwielbiałam ten odgłos.
Centrum Onkologii stoi niemal na trasie do lądowania - ileż my tam, na balkonie, przegadaliśmy godzin, zgadując po dźwięku typ samolotu. A naokoło chorzy, "z terminem" - i On wśród nich.
Tata tyle mnie nauczył - poczucia humoru, autoironii, słuchania muzyki oraz upodobania do "opowieści z dreszczykiem", iluż rzeczy nie wymienię! "Jesteśmy z jednej krwi" mówił czasem.
Nie dało się ukryć.
Na koniec - zamiast nokturnu czy Marsza Żałobnego - Modern Jazz Quartet.
Ja WIEM, że całkiem się nie umiera.
Prawda, Tato?
Nie ma Go, a jest. A moj jest, a jakoby go nie było. Paradoks.
OdpowiedzUsuńAno tak... Nie przypuszczałabym, że można tak fizycznie wręcz odczuwać obecność zmarłego. A jednak.
UsuńDid I dream this belief
OdpowiedzUsuńOr did i believe this dream
https://www.youtube.com/watch?v=fQ3wpjdYMqk
Lord, here comes the flood
We'll say goodbye to flesh and blood
If again the seas are silent
in any still alive
It'll be those who gave their island to survive
Drink up, dreamers, you're running dry
oryginał z lat 70 https://www.youtube.com/watch?v=vb7htoJAK7g
re-recording 30 lat później https://www.youtube.com/watch?v=6kTdznvlzWM
O, jak ja Ci dziękuję.
UsuńWielbię Gabriela. Wciąż nowy, poszukujący (i znajdujący!), wspaniały w każdym wcieleniu - kompozytorskim, wokalnym, poetyckim, popowym...
(ach, kiedyś był taki przystojny)