Na zupełnym luzie.
Powoli wprowadzam resztę kolorów
Więc zapowiada się obraz warstwowy. Nie cieszę się za bardzo, żeby nie zapeszyć, ale mam z Konikiem związane wielkie nadzieje - tak w sekrecie powiem.
Jest jedno ALE. Skończyły mi się farby, więc dziś, przeobraziwszy się z domowego czegoś na model miejski, wybrałam się po zaopatrzenie plastyczne.
Przede mną szedł młody człowiek, z którego pośladków nie mogłam spuścić wzroku.
Gdyż spodnie trzymały mu się na słowo honoru
Szkoda, że się wstydziłam trzasnąć fotę z bliska.
Ach, korciło mnie, żeby go przestraszyć (okrzykiem np.) - bo wtedy pory na 100 procent by opadły... ale też się wstydziłam. Widuje się czasami takich facecików z majtasami na wierzchu. Nie rozumiem - to ma być kuszące? Czy nonszalanckie?
Tak czy inaczej farby i pędzle nabyłam - złoto, pomarańcz i inne cuda.
Teraz idę do Paryżanina. Gotowy ma być na wczoraj!
Ha, to jest moda obliczona na to, żeby facet w razie czego nie uciekał - no bo jak biec z krokiem w kolanach...Ktoś sprytny to wykombinował.
OdpowiedzUsuńKonik zacny - przypomina mi Twoje prace z okresu "zwierzęcego".
O! Nowe spojrzenie - NIE uciekać, tylko przed czym?
UsuńKonik jest typowym przedstawicielem tamtego nurtu. Lubię takie powroty - sama go zapoczątkowałaś Pieskiem Jesiennym.
Kolorystyka wspaniała jest. Konika, nie gaci, naturalnie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zawsze lubiłam nietypowe zestawienia - ciepłych barw z zimnymi, że aż czasem "mży" w oczach.
UsuńJustyno bardzo dziękuję za pokazanie konika! Mam coraz większy dylemat, gdzie zawiśnie. I tak chodzę i patrzę i chodzę i patrzę i mam dwie koncepcje - równorzędne 50/50 - a wybrać będzie trzeba...
OdpowiedzUsuńMam rozwiązanie - drugi obraz! To byłby Konik dzienny, a drugi - Konik Nocny. Przy zakupie więcej niż jednego obrazu Klient staje się automatycznie Hurtowym Klientem, a więc ma specjalne względy
UsuńŻarty, ale jakby co...
Kusisz :-D!
UsuńMłodzian przecudny - mnie zawsze korci , żeby za takie portki pociągnąć dyskretnie :P
OdpowiedzUsuń