WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 31 października 2014

Panienka Jazzowa i Piesek Żałosny, zrobiony z mostu

Muszę powiedzieć to, co już nieraz podkreślałam - mam szczęście do klienteli.
Tym razem mówię o Zleceniodawczyni Panienki Jazzowej.
Ponieważ obraz, poza funkcją ozdobną, ma funkcjonować niekiedy jako znak graficzny, ujęcie postaci ma znaczenie zasadnicze.
Wobec tego założyłyśmy "gorącą linię" telefoniczną, nierzadko stojąc przed lustrem, każda z komórką przy uchu, a Klientka kierowała dłonią "B" (po tym, jak zlikwidowałam Panience dobą nogę, przestałyśmy się posługiwać stroną prawą i lewą).

Teraz wkleję, jak ewoluowała sylwetka :


 (kabel od mikrofonu skojarzył się z wężem, czego wolałyśmy uniknąć)



(tu był za duży rozkrok)


(a tu ustawiałyśmy dłoń)


Ostania wersja na razie jest obowiązująca, ale póki nie zacznę "mokrej roboty", sprawa pozostaje otwarta.

Tymczasem nie wytrzymałam - i dorwałam się do Mostu Kolejowego, który został Psem, na dodatek Żałosnym. Prosz :


To jeszcze nie koniec!


Mam ochotę dodać odrobinkę wściekłego cynobru (znaczy czerwieni idącej w pomarańcz).
Ale wcześniej - Paryżanin.
W najbliższym wpisie.

3 komentarze:

  1. Zrobienie z czegoś kolejowego czegoś żałosnego, nie jest w tym kraju zbyt trudne, właściwie nie wymaga żadnych starań... ale żeby przerobić most na pieska... no, no.. szacun..

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocza psina... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To szczeniaczek z kokardą przy szyi :-)

    OdpowiedzUsuń