Jakimś cudem udało mi się pogodzić pracę z Dniem Dziecka - a atrakcja była niebywała - Gustaw po raz pierwszy w życiu poszedł do kina, na film Powrót Dorotki (czyli kontynuacja Czarnoksieżnika z Krainy Oz). W trójwymiarze. Animowana.
Gutek zachowywał się tak, jakby w multipleksach obracał się co tydzień - był cicho, rozsiadł się wygodnie, soczek wstawił sobie w stojak i nawet popcornem nie szelescił. Tyle, że głośno oznajmiał, że można zdjąć okulary (do trójwymiaru) - lub włożyć trzeba.
Do kina lecieliśmy na złamanie karku, bo do ostatniej chwili malowałam, chcąc przekonać się, czy moja koncepcja ma sens (nie ma żadnego).
Bowiem przez chwilę miałam pomysł, by nie wychodzić jednak poza ciepłą paletę brązo - beżów.
I teraz wiem, że dobre by to nie było.
Aż się prosi o poszerzenie gamy kolorystycznej - i ja to uczynię, i to szybko.
Gdyż sama postać już jest na obrazku (w realu), ale ponieważ ona właśnie sama w sobie "robi" mastrój i styl, wobec tego pokażę tylko fragmenty :
Jutro, zgodnie z obietnicą, Womanity, ale w dalszych dniach już raczej nie będę mieszać - więc dokończę Egipt i przejdę do duftartu.
To, co dzieje się z "moją kolekcją" perfum, nie jest wesołe dla jej uczestników - Galliano płacze, Guerlainowi odbiło, nastąpiła daleko idąca redukcja postaci.
Nowych jeszcze nie ma.
Powinnam dokończyć opowiadanie, tylko że obawiam się, że polegnę przy różnicowaniu języka.
I znów mi się podoba...
OdpowiedzUsuńPięknieeeee , malowidło z piramidy z łuszczącą się farbą :)
OdpowiedzUsuńOdbiło Cologne czy L'Heure Bleu ?
Jak to odbiło? W sensie czy poszło w świat? Wszystko poszło w świat, została tylko Tuberose Magnolia...
UsuńWygląda szalenie intrygująco. O redukcji perfumeryjnych bohaterów historii twojego życia nic nie napiszę. Zawsze śledzę te Twoje czystki z fascynacją i kompletnym brakiem zrozumienia. ;)
OdpowiedzUsuńHa ha, szukam, szukania mi trzeba!
UsuńCzasem znajduję i nie wiem, że znalazłam.
Tak mam po prostu chyba - choć zawsze mówię "Nie tym razem" :)