Wczoraj cały dzień zajmowałam się zapachami, a dziś - słuchaniem elektronicznych/analogowych/eksperymentalnych dźwięków/ambientu
I wtedy poczułam, że potrzebuję bardzo tych kilkudziesięciu godzin przerwy.
Można powiedzieć, że znalazłam nowe źródła inspiracji (już jakiś czas temu) oraz katalizatory w postaci muzyki i zapachów (świeża sprawa w sensie ich rodzajów)
Zapach pierwszy - Holygraphie Comme des Garcons - syntetyczny, niepokojący, pozornie czysty, chemiczny, plastikowy i ładniutki - po przyjrzeniu się pachnie...jakby ożywić lalkę z tworzywa, to jej oddech, lekko zepsuty - tak by pachniał.
CdG 2 - srebrny - metaliczno - kwiatowy, przestrzenny, nowoczesny i nostalgiczny jednocześnie
Encens et Bubblegum Etat Libre - kadzidła nie czuję w nim wcale, tylko słodycz gumy balonowej, takiej najlepszej z Pewexu, ale...czyżby używanej? przemieszanej ze śliną, tak subtelnie, że zadaję sobie pytanie - czy rzeczywiście, czy tylko mi się zdawało?
Wracając do malarskiego życia. Pośpiech w moim przypadku jest niewskazany. Bo mogę przeoczyć to, co znaczące dla mojej twórczości.
Dwa wytropione dziś filmy zrobiły na mnie kolosalne wrażenie.
Szczególnie po iluś tam kabinach w MSN (gdzie np big band wykonywał utwór Sinatry, muzycy mieli twarze pomalowane na czarno - chodziło o to, że stygmaty są wciąż żywe, co zamieszczono w opisie), obejrzenie poniższych dzieł sztuki (tak, powinno się je tak nazwać) - jest ożywcze i oczyszczające.
Pierwszy - wybitny wizualnie. Bardzo mi bliski. Każda sekwencja kadrów jak obraz. który mógłby być mój.
Drugi film - dość przerażający, ale jak sugestywny!
Czego mi się chce?
Chce mi się obrazu dużego, industrialnego, duftartowego i jakiegoś takiego czegoś czego nigdy nie robiłam.
Czyli wydłużę tydzień o ósmy dzień.
I już.
(zdjęcia mojego autorstwa)
...i ja czekam na Twój DUŻY obraz :} !!!
OdpowiedzUsuńByłby wielgachny (jak na mnie)! 140 na 100 - dwuczęściowy
UsuńDrugi film dołujący... znak naszych czasów chyba.
OdpowiedzUsuńBardzo dołujący, ale wspaniały!
UsuńPierwszy film bardzo mi się spodobał , zobaczyłam w nim nawet Twój obraz z muchą :) bardzo graficzny , a jednocześnie przedstawiający jedną z niewielu twarzy miasta jaką lubię - światła wielkiego miasta w wilgotny podeszczowy wieczór .
OdpowiedzUsuń