WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Eden - duftart - początek

Eden - naprawdę, chyba łatwiej opisać go obrazem, niż słowami.
Mocny, duszący, chemiczny, przesadzony, jaskrawy, jadowity, potworny... i cudowny.
O, w jak niesłychanie złym stylu są te perfumy!
Zaprzeczenie elegancji!
Ale jednocześnie - nie do zapomnienia, jedyne w swoim rodzaju, z charakterem i mocą, którymi mogłyby obdzielić cały współczesny asortyment Sephory i Douglasa i jeszcze by trochę zostało.

W składzie - (chemiczna) zieleń, (pretensjonalne) kwiaty, z tuberozą na czele, cytrusy - mamiące, że może będzie świeżo (ha ha ale śmieszne), paczula (dusząca), owoce (trujące), opary (powodujące utratę przytomności).

Tak więc - postawiłam na szaleństwo.


Zaczęłam od sposobu, wykorzystanego przy Acqua di Sale (wybaczcie, ale przepisu nie zdradzę).
Potem - kształty ołówkiem i wypełnianie szmaragdowym zmieszanym z rozbielonym żółtym.
Żeby powstało co?
Dżungla!

                                             (światło sztuczne)


                                           (dzienne)

Tak, myślałam o wężu - ale inne rozwiązanie wydało mi się ciekawsze. Zrobić Smoka, Bazyliszka albo może żywą skamielinę (skamieniałość podobno się powinno mówić) - ale nie dopowiedzianego.
Zobaczy go ten, kto WIE, że tam czai się potwór.


Na tym oczywiście nie koniec - drapieżnik na obrazie umieszczony, ale piękności brakuje - bo też Eden bywa upajająco piękny.
I ciut duchoty by się przydało...

Ja osobiście - przepadam za Edenem (1994, Jean Guichard*). Wiwat lata 90te - ad. perfum**.
Nie wiem, czy czerpałabym przyjemność z noszenia go "na osobie" - ale jako eliksir, używany w postaci kropelki na dłoń lub rękawiczkę przy okazji nocnego wyjścia z Pepą, jest po prostu moim skarbem.


* on też skomponował Lou Lou (będzie) i Obsession CK (kiedyś będzie)
** Tresor Lancome 1990, Dune Dior 1991 (będzie), Amarige Givenchy 1991, Eden 1994, Poeme Lancome 1995 (będzie), Jungle Kenzo 1996 (będzie), Organza Givenchy 1996 (będzie), Rush 1999 (będzie), a nawet CdG CdG 1994 (chyba będzie)!

8 komentarzy:

  1. Widzę potwora , ale on jakiś misiowaty taki ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Edenem mam to samo - nie noszę, ale do inhalacji i zachwytu jak najbardziej. I ja jestem zwolenniczką zapachów lat 90tych. Wszystkie z gwiazdkami uwielbiam! Teraz wreszcie mam wspólny mianownik! Najbardziej Poeme i Amarige.

    Obraz - zaczyna się kolorami takimi jak ja go widzę w swojej wyobraźni. Ja widzę oranżerię, palmiarnię. Czekam na kolejne odsłony!!!! Świetne masz pomysły i ich realizacje. (Również ciekawa jestem wszystkich reszty obrazów z gwiazdkami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poeme - owszem, ale z Amarigem mi jakoś nie po drodze... Niczego mu nie brak, ale coś ma, co mnie dystansuje.
      Kolory zostaną, może co nieco dodam, jakoś go przybrudzę, ale sama nie wiem... Poczekam do jutra.
      Dziękuję - pomysły same mnie bombardują, kiedy wącham takie dzieła sztuki.

      Usuń
    2. Rany teraz dopiero dostrzegłam! Amarige dystansuje i owszem, miałam na myśli Amarige Mariage! On dla mnie i na mnie ( a to rzadko idzie w parze) okazał się jak strzał w 10, druga skóra, i to zupełnie przypadkiem.

      Ja w Edenie "czuję" jeszcze inne kolory, ale nie chcę nic sugerować, rób po swojemu!!! Czekaj! To zawsze działa. :)

      Usuń
  3. Tu będzie "dżungla" ? Nie odpowiadaj, poczekam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, ja się tak skupiam na obrazie, tak mnie hipnotyzuje, że nie doczytałam opisu, że pisałaś o dżungli, hahaha.

      Usuń