Grey Flannel dziś rozwinął się niezwykle pięknie i miękko, więc z przyjemnością (po kolejnej wizycie listonosza - najbardziej pożądanego mężczyzny - przynajmniej o poranku) przystąpiłam do malowania.
I żeby za wiele nie powiedzieć ani nie pokazać, bo ostateczny kształt nadam jutro - fragmenty, o których chciałabym myśleć, że są zagadkowe. Choć pewnie można zgadnąć.
Występuje również tzw. motyw tęskny - klucz ptaków.
Zawsze kiedy je widzę przelatujące, myślę sobie - skąd dokąd podróżują? Ile czasu już lecą?
A przecież jeszcze ja, jako ci ptacy (dla czytających pierwszy raz - tak, trochę się wygłupiam) polecę z obrazem do ciepłego (cieplejszego) kraju.
(zdjęcie w sztucznym świetle)
Jutro - przy sprzyjających wiatrach - zapraszam na premierę.
A teraz przyznam się do czegoś - głosząc wszem i wobec, że nie tknę Piątki, że najważniejsza jest wierność sobie bla bla bla (tzn. nadal tak uważam) - tyle, że dziś mogę widzieć obraz tak, a jutro zmienić koncepcję o 180 stopni. Anna P. rzuciła uwagę o dopracowaniu szczegółów, np. perły - i nie mogłam myśleć o niczym innym, dopóki... tego nie zrobiłam.
Ileż było zdenerwowania! Wycierania szmateczką i zaczynania od nowa!
Wreszcie pędzel zmieniłam na gąbeczkę - aplikatorek do nakładania cieni, wzięłam dodatkowe okulary i...
Jest perła, jak mała latarenka.
(teraz już na pewno warta ze dwa domy)
Żebyście wiedzieli, jak ja chronię ten obraz! Zapakowany w folię babelkową, w niedostępnym miejscu - a przecież nad innymi się znęcam, moczę w wannie, drapię zmywakiem.
Przynajmniej tyle, że nie rzuciła mi się na Grey Flannel ta ostrożność.
Bo zawsze daje mi moc świadomość, ze jestem gotowa wszystko zamalować (gdybym zepsuła np.) i zacząć od nowa.
Ło matko... nic nie chcę mówić ale po tym jak po naszej długiej rozmowie o tym jak to AdS nic nie brakuje poleciałaś tam domalować rybkę wiedziałam że coś pacniesz na "piątkowym" obrazie. :P.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci jeszcze że perła jest ekstra ale rozbudziła moje pragnienie aby reszta też była w kolorze, nic nie poradzę :)
Pola
Mam te same pragnienia. :)
UsuńTo rybeńka też się pojawiła w "dziwnych okolicznościach"? Niesamowite. Też pomyślałam, że rybeńka, to strzał w dziesiątkę. :D
UsuńU mnie wszystko prawie - znaczy kropka nad "I" pojawia się w dziwnych okolicznościach - zaczyna mnie męczyć niepokój, i czuję, że im bardziej przekonuję siebie, ze "jest ok" - tym szybciej poddaję się nieokiełznanej chęci zmiany.
UsuńZawsze mogę malować podczas wystawy - bo obrazy ustawione będą na sztalugach.
Byłoby cudownie jakby obraz był czarno- biały.
OdpowiedzUsuńPs to nie rada , ani nakłanianie do zmian. Tylko tak to widzę ...
Buziaki
Beata D-Ś
Nie, coś, co ma składzie fiołek i mech tak na mnie działa kolorem, że czerń i biel to za mało.
UsuńNatomiast mam w planie przynajmniej jeden obraz czarno - biały.
A jeden chyba całkiem biały! (z jakąś minimalną ilością popielatego - szarego).
Perła jest absolutnie hipnotyzująca, jakby świeciła wewnętrznym światłem, cudna! A ptasie klucze wywołują u mnie identyczną nostalgię, jak i u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńW. uważa, że przez to wewnętrzne światło nie wygląda na perłę - nie zgadzam się, poza tym, nawet, jeśli - to właśnie to światełko daje efekt tajemniczości.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gryxiu!
Jak pisała Parabel, faktycznie perła wygląda na kryształową kulę, ale widocznie tak ma być. Niech sobie wygląda. :)
UsuńNa cokolwiek nie wygląda - nie tykać perły. Jest doskonała!
UsuńOtóż to!
UsuńUspokajam (być może) - perły nie dotknę. Natomiast co do obrazu - wszystko się może zdarzyć.
Usuń