Szanowni, a może nawet Mili albo i Najmilsi Państwo - MAM!
Termin wystawy w Barcelonie.
A więc - 29. 04 wernisaż - 28. 05 koniec.
Cały miesiąc!
Dwie sale - dolna 25 metrów kwadratowych, z oknem na ulicę, druga dwa razy większa, na piętrze.
Miejsce
C. C. Drassanes - Nou de la Rambla, 43, 08001, Barcelona.
To cały kompleks budynków.
Chciałam wyzwania, to mam!
Przedsięwzięcie ogromne - nie tylko ze względów finansowych (najdroższy, zdaje się, będzie transport obrazów - duże 100 na 70 cm ważą po 2 kg, małe połowę mniej...
Ale wyzwaniem prawdziwym, które przyjmuję z otwartą przyłbicą, wolą walki itp - to zgromadzenie materiału na wystawę. Obliczenia trwają - jednego jestem pewna - dam radę.
Świadomość, że pokażę się w tak pięknym miejscu, że może mi to otworzyć drzwi (czy okno) na świat dodaje mi sił - jakbym miała nie wiadomo ile ich - pomysły już prawie gotowe (ale na sugestie jestem otwarta - co do zapachów).
Czuję się tak, jak wówczas, kiedy wbrew woli Rodziców wyniosłam się z ich domu ("ich" to słowo klucz) - nie mając prawie nic i niepewne rokowania ad. pracy, patrzyłam na malejące domki i... byłam najszczęśliwszą osobą na świecie!
(dodam tylko, że wystawa rozpoczyna się na długi majowy weekend)
(a obrazy tylko do dolnej sali będą ważyć 24 kg!)
Wow! Wspaniale! Justynko gratuluję :) Czeka Cię mega wyzwanie, ale i wspaniałe przeżycie. Barcelona ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńNa to liczę, na to liczę! Na razie przeżyciem jet podsumowywanie kosztów...
UsuńAle dopiero zaczynam kombinować
Kochana no to jest wyzwanie i fajnie, ja tez lubię takie sytuacje.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, wspaniała lokalizacja:) zainwestuj w wizytówki i trzymaj na bieżąco stronę internetową może się przydać po tej wystawie :)
No właśnie właśnie - nie tylko wizytówki będę mieć, ale też i foldery.
UsuńCo do strony - całe szczęście pozwala na samodzielne wprowadzanie nowych obrazów - żeby mi to tylko jeszcze z głowy nie wypadało
Łaaaał... Fantastycznie! Trzymam kciuki za przybytek kilogramów duftartu :-) Mumina
OdpowiedzUsuńHe he... wolałabym, żeby były lżejsze - transport strasznie drogi...
UsuńAle też są - w porównaniu z innymi obrazami - niezniszczalne
No to jest doprawdy COŚ! Barcelona musi być piękna, od lat marzę o podróży do niej... trzymam kciuki za całość przedsięwzięcia! :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj, czuję, że najtrudniejsze okażą się sprawy organizacyjno - finansowe.
UsuńMarzenie nie musi się okazać takie trudne do spełnienia - w jedną stronę da się pojechać/polecieć za ok. 300zł...
Da się wynająć tanie noclegi.
Tak więc jeśli nie wieziesz dykt o wadze 50 kg, w zasadzie to jest pikuś
to ja proponuję zacząć pracować nad anglojęzyczną wersją brulionu ....;)
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie to u mnie też się dzieje, dostałam dofinansowanie na kurs ceramiki o którym pisałam :)
o nieeeee co to znaczy pracować w tym wypadku? Trzeba by było znakomitego tłumacza, czującego niuanse itd
UsuńGratuluję dofinansowania! Właśnie tę umiejętność - wydobycia dofinansowań - powinnam posiąść w pierwszej kolejności
Tu Rejcz ;)
UsuńJustyno jakby co to pamiętaj, że moim marzeniem jest tłumaczyć takie niuanse. :)
Choćby od zaraz :)