Pierwszy obraz, malowany z myślą o Barcelonie - gotowy.
Przejęta i zadowolona zapraszam do oglądania.
Zdjęć będzie dużo, z racji tego, że obraz przyciąga światło i w zależności od tego, z której strony pada oświetlenie, eksponowane są różne jego części.
A więc 3 zdjęcia dzienne - światło z góry, z prawej i z lewej.
Zwróćcie uwagę na magnetyzm kociego spojrzenia
To nie jest przymilny, kot, owszem, sympatyczny, ale dla swojej pani.
Z charakterem - jak i zapach.
Co do szpilki - kusił mnie złoty kolor, ale takie otarcie się o tandetę nie pasuje mi do perfum. Dlatego podkreśliłam jedynie błyskiem obcas i wypukłości. Oraz zrobiłam kawałeczek lewego buta - po serii eksperymentów.
Oraz zachowałam, a może nawet wzmocniłam elementy rysunku na obrazie, cieniując wybrane fragmenty.
W ogóle pełno jest takich "smaczków", że nie wspomnę o samej fakturze.
Zaś w świetle sztucznym kocie sprawy przedstawiają się następująco :
Wojtek mówi, że ten kot wygląda jak zaczarowany i że ma ludzkie spojrzenie.
Ale... to chyba normalne dla kotów.
I na koniec fragment z bucikami
I moje ulubione linie
I jeszcze Wam powiem, że strasznie się cieszę, że w tym duftarcie uniknęłam częstego w różnych obrazach, w których występuje wizerunek kota, więc że uniknęłam takiej mdłej przymilności.
To nie jest praca, która spodoba się każdemu.
Zapowiadam - dziś w nocy wpis tajemniczy, o tym, co się dzieje, kiedy kawałek snu odnajduje się w rzeczywistości, zaś co do malarstwa - uwaga uwaga - Eden wchodzi na tapetę.
Ale kot uch Ty! Taki kot Behemot... Może to Małgorzata?
OdpowiedzUsuńPrzemknęło mi to przez głowę...
UsuńNawiasem mówiąc, moja Mama, Małgorzata, miała jedne takie zachwycające mnie szpile - i kota, ale sjamskiego, o imieniu Borman (hitlerowski oprawca o błękitnych oczach)
Tu Rejczel :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Bomba! Jest magnetyzm, i to w całości, a nie tylko w kocim spojrzeniu. Mam słabość do czerwonych obrazów, niemniej ten jest wyjątkowy, tyle treści. Magnetyzm to jego drugie imię!!!! Uwielbiam Twój styl i talent! Twoje obrazy powalają na kolana. Nie pozostawiają odbiorcy obojętnym.
Rejcz, jak miło, że zajrzałaś.
UsuńPo prostu trzeba widzieć, kiedy dopowiedzieć, kiedy się zatrzymać.
Jak w dobrych dowcipach, wszystko jet kwestią wyczucia.
Dziękuję, dziękuję Ci bardzo - tak mi zależało, by oddać piękno zapachu, za którym przepadam.
Tak mi sie podoba ten obraz, ze .... pierwszy raz mam ochote go kupić po wystawie ... :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Co do tego rodzaju operacji, chyba muszę wspomnieć o tym w jakimś akapicie.
UsuńJu, jestem za-chwy-co-na.
OdpowiedzUsuńtri
Su - per! Cieszę się bardzo!
UsuńI jest nawet "dymność" Samsary.
OdpowiedzUsuńWróżę - pewnie jak wszyscy wielbieciele Twojej twórczości - wielki sukces w Barcelonie.
Nie może być inaczej!
tri
Nic nie powiem, by nie zapeszyć.
UsuńAmen.
Kocham koty, a Twoje Ju mają coś takiego w sobie, że kocham je jeszcze bardziej, o ile to możliwe ;) Aaaa i powodzenia na wystawie. Trzymam kciuki za sukces, bo przecież inaczej być nie może ;)))
OdpowiedzUsuńKot mi kogoś przypomina , tylko kogo u licha ? Znam to spojrzenie .
OdpowiedzUsuńA jak Samsary nie lubię , tak obraz świetny :)