WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 31 grudnia 2014

PRZED i w trakcie

O ile Święta są dla mnie okolicznością trudną, stresującą i nawet wytrącającą z równowagi, o tyle Sylwester wprost przeciwnie.
Szczególnie, od kiedy przestałam "bywać", głównie ze względu na Gustawa. Ale nie tylko - nie przepadam za tzw "imprezami" (chyba, że wielkie, anonimowe spędy), przy tańcach zawsze istnieje ryzyko nieodpowiedniego gościa od pary - bo W. co prawda tańczy, ale bez zapału.

 NIC NIE TRZEBA. To kwintesencja udanego spędzania czasu.

Tym razem dostałam bonus - i sądzę, że to doskonała wróżba na Nowy Rok.
Wyobraźcie sobie, że w Auchanie, gdzie zaopatrywaliśmy się w smakołyki (baranina, żelki itd) nagle natknełam się na następujące cudowne zdjęcie :


Świnia! Do mojego noworocznego obrazu, nad którym tyle czasu myślałam (ze trzy dni - to bardzo dużo u mnie). Nadmienię tylko, że świnia (ta rasy puławskiej), której przypisuje się mnóstwo negatywnych cech, symbolizuje też  parę dobrych.
Ale o tym jutro.

Coś o postanowieniach noworocznych - w końcu w NR należałoby wiedzieć, jakie one mają być.
No więc... to się sprawdza, pod jednym warunkiem - muszą być przyjemne, w dalszej lub bliższej perspektywie. Żadne tam zawzinanie się, żyły na czole.
(wierzę w radykalne zmiany, uwolnienie się od czegoś, ale to wymaga wewnętrznej przebudowy, a nie silnej woli i zaciskania zębów).

W każdym razie - z tych przyjemnych postanowień - chcę i muszę więcej malować
Zgromadzić zapachy do Duftartu i Barcelony
Zrobić odmianę perfum mojego autorstwa (bez bazy opatrej na Iso E Super) - bo wersja podstawowa, jeszcze bez nazwy, jest (zarąbista wg mnie)
Praca nad sobą - wybaczcie Państwo, ale tu się nie będę na ten temat wywnętrzniać - ogólnie chodzi o sytuacje, że chcę dobrze, ale robię źle...(eee... czasem chcę źle)
No i dokompletuję do końca swój "outfit"
Oraz wypuszczę króciuteńką serię topów, z zacięciem designerskim

Na tej liście znajdują się również nie od początku do końca przyjemne rzeczy... ale pomyślę o tym pojutrze.

Nowy Rok tymczasem nastał i już myślałam, że nie uda mi się w ogóle wyjść z domu.
Z powodu Gucia

Rano wstał o niebywałej porze 9.30 i koło południa oświadczył, znikając za drzwiami swojego pokoju, "Ja się odespam". Ale nadszedł wieczór - zapytał, czy jeszcze daleko do Nowego Roku, kiedy dowiedział się, że 2 godziny - odpadł.


Ale się zawzięliśmy i podstępem ("będziemy strzelać, Guciu!") udało się nakłonić synka do wyjścia.


Poszliśmy pod Łazienki, jakiś żul, pijąc "za nasze zdrowie" dał Wojtkowi butlę, a ten, nie tracąc fasonu, łyknął z partytury. A potem jakaś mnie żałość wzięła, że na żadną imprezę już nie pójdę, ani nie zatańczę, ale W. zdziwiony zauważył, że nie lubię imprez, co mnie trochę pocieszyło (też sobie to przypomniałam, że zawsze poza domem cieszę się na powrót do niego).

No. Więc jutro działam ze świnią, teraz szykuję się na horrory oraz cieszę się bardzo, że Wojtkowi wcale nie przeszkadza, że wylały mi się na stół przynajmniej 2 ml Samsary edp (na sobie mam Aliena edp - sam wybierał).
Sytuacja się ustaliła.


Życzę Państwu
(nie mam pomysłu)
Jak najwięcej tego dobrego, na co zasługujecie i jeszcze więcej tego, na które nie zasługujecie.

4 komentarze:

  1. Piękne życzenia, wzajemnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gryxiu - niech ten rok będzie dla Ciebie wyjątkowo łaskawy

      Usuń
  2. Wszystkiego naj naj i obyś malowała i pisała dla nas jak najdłużej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, to zabrzmiało, jakbym się już nad grobem pochylała - a na serio - taki mam zamiar, dziękuję serdecznie i dla Ciebie najlepszego!

      Usuń