Morze...
Fascynowało od zawsze, mnie również - ale chcę napisać o aspekcie zapachowym.
Tzw. nuty morskie w perfumach, ale też odświeżaczach, dezodorantach, żelach pod prysznic, coraz bardziej tandetne, sprofanowały delikatną materię, jaką jest morski aromat.
Ja właściwie znam tylko dwa zapachy, które uważam za piękne i woń słonego powietrza.
Jeden to Sel Marine Heeley'a, drugi - Aqua di Sale Profvmvm Roma (dla ułatwienia będę pisać "profumum"). O ile ten pierwszy można określić również jako lekko cytrusowy, o tyle AdS jest nieprawdopodobnie bliskie oddaniu słonych oparów.
Kiedy znajdziemy się w pobliżu morza - przynajmniej ja - nie mogę się nawdychać i nawąchać, wzruszona i pytająca siebie, jak w ogóle mogę mieszkać gdzie indziej? (Gdynia jest mi najbliższa).
Potem przestaję czuć słoność, przyzwyczajam się, może nawet nie zauważam, że jej nie ma - do następnego spaceru wybrzeżem.
A więc obraz ma być morskim pejzażem, może falą, może... nie wiem do końca.
Pomysły przepływają, jak woda.
To oczywiście fragmenty. Myślę, że podobnie jak Konik Morski czyli Duftart do Womanity ( Konik Womanity ) do końca utrzymam Widzów w niepewności, bez pokazywania całości obrazu.
Oraz intensywnie pracuję nad Panienką Jazzową...
Przerwał mi telefon od Mamy, która zapytała, czy ja rozumiem reklamę z misiem. O, tym :
"Widziałaś, jak on podpala bąki?"
"Widziałam, mówi się na nie bengale"
"To właśnie są te męskie żarciki - zauważyłaś, że nawet Gucia nic tak nie śmieszy, jak temat bąków i kupy? Z ojcem było to samo.Nigdy tego nie pojmę. Mężczyźni to jednak inny gatunek człowieka"
Może to i dobrze...?
Wygląda nader interesująco- jak spieniona ton wody :). uwielbiam morze mogłabym siedzieć i godzinami gapić się w horyzont :).
OdpowiedzUsuńPola
Ja też - i też mi się podoba ten obraz! Choć to dopiero wstęp
Usuńco do bengali....ja to nazywam niewyrośnięciem z fazy fekalnej;) mój mąż też jest ciągle tym zainteresowany...widocznie coś w genach;)
OdpowiedzUsuń