WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 6 maja 2015

Uczta perfumowa!

Już nie pierwszy raz mówię o "uczcie" w kontekście perfum - pomyślcie, jakie to wspaniałe - ucztować bez niebezpieczeństwa przytycia, upojenia (alkoholowego), a nawet - jeśli mowa o testowaniu - to bez wydatków.
Najpierw - fotorelacja z Muzeum Perfum na tyłach perfumerii Reggia.
Komentarzy nie będzie - i uprzedzam, zdjęć nacykałam ponad setkę - zatem, kto potrzebuje, proszę włożyć okulary - muzyka!


 A więc - zapraszam do zaczarowanego świata!








Je Reviens mam - nową wersję, poznałam również dawną - fantastyczny - jedna kropla wypełniała zapachem całe pomieszczenie! Gorzko - słodkim, ziołowym, niezwykłym



Za nieostre zdjęcia przepraszam - nie zauważyłam tego przez powiększeniem



Fleurs de Rocaille - nawiasem mówiąc - testowałam w Barcelonie znowu, ma w sobie coś baaardzo optymistycznego i  dołączy do mojej kolekcji






Skoda, ze nie znam zapachu - oczki zdecydowanie w moim stylu!



























Poznałam je na którymś ze zlotów - Mama opowiadala mi, że jako licealistka, gdy wychodziła ze szkoły, sąsiadującej z Ambasadą Radziecką, w zależności od tego, z której strony wiał wiatr, albo najpierw czuła perfumy, a potem widziała kobiety - albo odwrotnie



 Polska bardzo ubogo reprezentowana...












To pierwsze perfumy, jakie miałam - prezent od Taty, używała ich również moja Babcia i Mama



Le Dix! Cudowne fiołki - obok Apres L'Ondee moje ulubione












Nie powiem, przy Coty puls mi przyspieszył
 















Roger Gallet, który tu jest w aptekach, niestety, poza herbata, nie ma nic specjalnie ciekawego do zaprezentowania - a amiętam z liceum Bouquet Imperial - wspaniały... Smutne



Bardzo go lubię


Estee, Spellbound, White Linen i oczywiście Tuberose Gardenia - to moi ulubieńcy EL





Powąchałabym!










Halo! Tu Ziemia!

Oczywiście byłam również w Sephorach - w każdej stoi Comme des Garcons, ale tylko CdG 2 srebrne i drugie, męskie oraz niebieska seria. No i cieszy nos obowiązkowa pozycja - Miss Dior ta jedyna prawdziwa oraz Armatics Elixiry - perfumowany i toaletowy.
Sephora przy Rambli jest olbrzyma! jak ze dwa boiska



No i wreszcie Jo Malone





Zliczcie sobie flakoniki - absolutnie nie na jeden dzień testowania - na razie jestem pod wrażeniem Pomengranate Noir, który mógłby uchodzić za czarną wersję Harissy, już nie produkowanej, CdG.
Intrygująca jest też Figue & Cassis, doskonały Fleur d'Orange - zajrzę tam wkrótce i wspomnę w kolejnych wpisach.
No i jeszcze w domu towarowym Angielskie Cięcie stoi sobie kolekcja Guerlainów - ta butikowa, ale niestety babka o krwiście czerwonych ustach zabroniła mi robienia zdjęć. Może jakoś przy innej pani się to uda.

Perfumeria Reggia - też oddzielnie o niej wspomnę - tam gęsto od niszy, Aqua di Parma też w szerokiej ofercie - oraz przede mną Galeria Basilica z Etat Libre - ale wątpię, by mieli coś więcej, niż w Warszawie. Albo...? Na pewno nie odmówię sobie strzaskania grubym Elektrykiem (Fat Electrician)

Pisałam na początku o "zyskach" z perfumowej pasji - jest jeszcze jeden, którego nie sposób przecenić - ludzie. Wielka grupa, połączona zainteresowaniem - to osoby wrażliwe na piękno. Dodatkowo tzw. rozbiórki, czyli dzielenie flakonu na małe pojemności i wysyłanie do zainteresowanych osób, uczą zdyscyplinowania i solidności. Co w związku z moją klientelą ma znaczenie.
Oraz duftartu bez mojego upodobania do zapachów by nie było - i tego bloga również, bo przyjaciele z forum, na ktorym się udzielam, zmobilizowali mnie do pisania.
Zaś Panienki - te pierwsze, nazwane początkowo Serią Barową (od wątku Scent Bar na Forum Wizaż Perfumy), powstawały najpierw jako "portrety" osób stamtąd.

Tak więc moja pasja zapachowa przerodziła się w pasję życiową.

19 komentarzy:

  1. O mamo, ależ tam cudności w wydaniach mocno vintage! Wąchałbym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też - i chciałabym mieć skórę, taką z rolki, w arkusikach. Swoją drogą, to chyba już jest możliwe

      Usuń
  2. prześliczna ta wystawa - mam nadzieję, że jak kiedyś będzie mi dane być w Paryżu to ją odwiedzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Paryżu? Jeśli umiesz się teleportować, to możesz i w Polsce być

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. o kurka blaszka - teraz się zorientowałam jaką głupotę napisałam :)
      nawet nie wiem skąd ten Paryż mi do głowy przyszedł

      Usuń
  3. Oesu , oesu , oesu , leżę na ziemi obok własnej szczęki i wstać nie mogę !!!! Ju - całe szczęście że mnie tam nie ma , bo zeszłabym na zawał z wrażenia i tyle by z tego było :P CUUUUUUDAAAAAA !!!!!! Jeszcze żeby można było to powąchać..... Szalenie byłabym ciekawa chorwackich perfum bo mają niezwykle apetyczny kolor sugerujący dużą moc ;) . Nie masz pojęcia jak sie cieszę , że jest Ci dane to wszystko podziwiać , należy Ci się jak mało komu .
    I mówisz że tam w seforach jest prawdziwa jedynie słuszna Miss Dior ??? no nie mogę....

    Nieostre zdjęcia są absolutnie wytłumaczalne - ręce drżą z wrażenia , wcale się nie dziwię :) raczej podziwiam , że w ogóle byłaś w stanie je robić , ja bym dostała kręćka z wrażenia i zgłupiała całkiem , nie wiedząc w którą stronę patrzeć i co fotografować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, nie tylko Miss Dior, ale też zapomniałam - Paloma Picasso, Scherrer (nie we wszystkich).
      Ja jak weszłam tam, to chichotałam, aż pan mnie wpuszczający uśmiechnął się życzliwie - i tak jakby rozumiejąco,
      Dziękuję, Parabelko!

      Usuń
    2. O nieeeeee ! Chociaż na pociechę przypomniałam sobie , że przecież Palomę zreformulowali i już nie taka , uffff , lepiej trochę :)))

      Usuń
  4. Przy Jo Malone dostaję oczopląsu :)) no ale co się dziwić ...w kolekcji marki jest już prawie 68 flaszek :) Wąchałbym wszystko jak leci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeeesz, do Malone mam stosunek ambiwalentny - z jednej strony sklep, flakony, obsługa robią wrażenie, ale zapachy - te już nie są takie dobre.
      Raptem z tych 68śmiu z pięć - siedem jest wg mnie warte uwagi

      Usuń
  5. O boooooooszszsze!!!! Oniemiałam na sam widok! Aaaaaaale frajda, jak ja Ci zazdroszczę! Z każdą fotką wydobywał się ze mnie coraz większy jęk zachwytu!!!!

    Teraz na spokojnie idę poczytać posta i poprzyglądać się tym kolekcjom. Wyobrażam sobie siebie gdybym tam była - coś jak dziecko pierwszy raz w życiu w Disneylandzie!!! Nie wiem czy by mnie nie wyprowadzili za nieumiejętność pohamowania emocji!! Bajka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, przyznam, że już co poniektóre światła gasili - to było COŚ.
      Natomiast niepohamowanie emocji, jeżeli nie prowadzi do zniszczeń w perfumerii, nie ma dla obsługi żadnego znaczenia

      Usuń
    2. To dobre wieści, że są przyzwyczajeni do podekscytowanych oglądaczy :)

      Usuń
  6. Najgorsza w moim przypadku jest ironia losu - ja w Paryżu byłam w muzeum perfum, tylko dłuuugo przed tym, kiedy się nimi zaczęłam interesować. Pamiętam, że i tak wpadłam w zachwyt, ale wówczas kompletnie "nieświadomy".

    OdpowiedzUsuń
  7. Słów brak na tyle cudowności. Niektóre flakony niezwykle oryginalne, zapachy w nich zamknięte pewnie też. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej mnie ciekawi - z nieznanych kompletnie - ta Murzyneczka z oczami. Nazwa też niczego

      Usuń
    2. O tej "Murzyneczce" można poczytać na fragrantice ;)

      Usuń