Szłam "na wyczucie", potem bicie serca przyśpieszyło, kiedy drogowskazy prowadziły mnie prosto do niej. Potem, wysoko, na niebie, ukazały się szczyty żurawi i wież, zwieńczonych nieprawdopodobnymi, bajkowymi krzyżami
I stanęłam przed ogromem bazyliki. Kolana się pode mną ugięły
Coś absolutnie nieprawdopodobnego! Wielka, jak stroma góra - a wokoło pachniały kwitnące właśnie akacje i bzy. Powyżej strona frontalna - częściowo odnowiona, zaś z tyłu - zupełnie inaczej
Od szczegółów, szczególików kręci się w głowie!
Moją uwagę przykuły wieżyczki, zwieńczone... żelkami!
Czyż nie mam racji? (tu powinnam zamieścić uśmieszek - lecz z zasady w Brulionie tego nie robię)
Siedziałam na ławeczce i czekałam, aż się ściemni - mimo zgiełku słuchać było wyraźnie zaśpiewy drozdów i kosów. I ten zapach!
Jedna z wieżyczek, nad wejściem z tyłu, po prostu mnie urzekła
A tak wyglądała, kiedy się ściemniło
Nie wiem, ile czasu stałam na murku, by wreszcie zrobić w miarę ostre zdjęcie - wiał wicher, burząc mi włosy ściągnięte w kucyk, szczekałam zębami, a zdjęcia wciąż nieostre - ale, jak widać, w końcu w miarę się udało.
Ze środka świątyni wypełzało światło - gdzieniegdzie
Jeszcze spojrzenie do tyłu - i w górę
Ale... Barcelona to nie tylko Sagrada. Aż roi się od zadziwiających detali architektonicznych
Kolumny zwieńczone ceramicznymi kwiatkami wzruszyły mnie - takie klipsy miała moja Mama!
A tu kolumienka z innego budynku
...albo tak spód balkonu
ten też niczego sobie
A to już mój hostelowy balkon - stąd nadaję
Co do wieżyczek - proszę, moja ulubiona
Nawet chodnik wygląda niezwykle - na różnych ulicach różne wzory
I to światło!
Wszędzie platany i palmy, i głośne skrzeczenie papug.
Nowsza architektura też ma się dobrze
I na koniec miła wiadomość - Pan konsul nie tylko mailowo podziękował mi za oprowadzenie po wystawie, ale również, na głównej stronie Konsulatu, zamieścił anons z naszym zdjęciem
I już się z Państwem żegnam - jutro spotykam się z Polą (w Polsce nie było okazji) - moją przyjaciółką, która wspierała mnie w trudnych momentach pracy nad wystawą, ale też w tych łatwych - zaśmiewałyśmy się razem.
I NARESZCIE zobaczę plażę! (przynajmniej taki jest plan).
Jeszcze pytanie - dobrze, że zamieszczam zdjęcia w dużym formacie czy wolelibyście mniejsze?
bajecznie i cudownie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Gaudiego i innych!
UsuńDuże !!!!
OdpowiedzUsuńSagrada jest nieprawdopodobna , szczerze mówiąc , zastanawiam się , co Gaudi brał , pracując nad projektem , bo tak całkiem na trzeźwo wymyślić tego nie mógł ;)
Też się nad tym zastanawiam - jego projekty miejscami wyglądają nieprawdopodobnie - futurystycznie. Wciąż wyprzedza nasze czasy
UsuńTo prawda! I myślę, że masz rację, mówiąc, że lubiłby żelki :)
UsuńDuże! Pozdrów Polę ode mnie :)
OdpowiedzUsuńTru
Tak zrobię - dzisiejszy dzień był niezwykły!
UsuńWnętrze Sagrada Familia robi jeszcze większe wrażenie, zdecydowanie (niestety, dane mi tylko fotki w necie oglądać) ;)
OdpowiedzUsuń