Moja ulubiona Muscleria (którą w nocy wzięłam za siłownię) zdecydowanie sprzyja wszelkim rozmowom.
Emocje jeszcze nie opadły, tymczasem zadzwonił do mnie VIP, oprowadzony po wystawie w czasie poprzedniego pobytu - i na jutro jesteśmy umówieni na kawę...
Napięcie najlepiej rozładować... poprzez spacer.
Zrobiłam zdjęcia paru... ciekawostek.
Oto ciacho, na które z powodu wczorajszego przejedzenia, jeszcze się nie zdecydowałam - czyli kupa normalna
A to kupa z kremem, wersja ekskluzywna
Jeśli dodam do tego obraz, jaki Gustaw namalował specjalnie dla mnie, z okazji Dnia Matki - wszystko pasuje. Oto... fabryka, która przerabia kupy - na różne przetwory
Mój kochany malarz!
Moją ulubioną ulicą w Barcelonie nie jest Rambla, do złudzenia przypominająca Krupówki, lecz Rambla Catalanes
Aczkolwiek wszędzie zaskakują niesamowite szczegóły
Do muzeum zajrzałam, ale to tylko zmyła, by coś tam zjeść - nie, dziękuję wolę paellę
Zapuściłam się w uliczki mniej "turystyczne", skromniejsze - ale nie pozbawione uroku
Sklepy, centra handlowe zamknięte - tylko małe sklepiki prowadzone przez imigrantów działają 24 h.
A tam różne ciekawe rzeczy
Uliczki puste - można odpocząć od zgiełku turystów
Wieczorem kolejni przyjaciele z Polski przyjechali obejrzeć moją wystawę - siedliśmy sobie w lokalu London (rok powstania 1909)
Na ostatnim zdjęciu z tyłu - drzwi, uważacie. A za nimi - podejrzałam - pomieszczenia wielkości małej sali gimnastycznej.
Jak kicz, to kicz - nie bacząc na groźbę przejechania przez samochód ( i rowerzystów) zafascynowana robiłam zdjęcia
W internecie można zostać obezwładnionym przez syrenę - trzeba uważać!
Wracałam do hotelu dzielnicą Eixample - lokale trochę inne
A na koniec spotkała mnie wspaniała niespodzianka - na magnoliowym drzewie dostrzegłam pąk!
Nie obawiając się skręcenia karku, stanęłam na palcach na barierce - chwyciłam gałąź, przyciągnełam...
...i poczułam zapach, czysty, podobny bardziej do gardenii niż tuberozy, niezwykły.
Przez chwilę sięgnęłam nieba, naprawdę.
Teraz czym prędzej muszę już zmykać - rano spotkanie z VIPem.
Zobaczymy, zobaczymy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz