Na razie zestresowana, bo do Mamy bardzo się przyzwyczaiła, a z racji swojej przeszłości (Straż Miejska wzięła ją do schroniska z jezdni, biegała przerażona wśród samochodów, a potem ludzie przygarnąwszy ją do siebie oddali po roku) boi się samochodów, a autobusów szczególnie. A tu czekała ją podróż miejskim środkiem komunikacji - siedziała, jak skamieniała, na podłodze warczącego pojazdu.
Ale na widok Gucia po prostu oszalała - jakby tańczyła na dwóch łapach, mordka jej się śmiała (Gustawowi też - i mnie).
Zrobiłam już nowy harmonogram pracy - czeka mnie bardzo urozmaicona robota - Uliczka w Paryżu, Panienka Flamenco, duftart do Glorii Cacharela, Sowa, Morze, Panienka Tortowa, duftart do Oud Wood Toma Forda oraz znowu Jesienny Piesek - będzie ciekawie!
A w tle - przygotowania do Barcelony. Dykty już mam, wybór zapachów również.
Jednak dwa dni w Warszawie nie malowałam jeszcze nic, za to pozmieniałam różne rzeczy w mieszkaniu, przede wszystkim obrazy na ścianach. Cieszą moje oczy dla odmiany Szalony Pekińczyk
...oraz Pies na Balkonie, z napisem, którego nie mogę odszyfrować za Chiny.
I pokażę, jak pięknie wygląda Ślimak i Paw u nowej właścicielki (przy okazji prośba - moi Szanowni Klienci/Klientki - przyślijcie mi zdjęcia swoich obrazów we wnętrzach - ci, którzy tego nie zrobili).
No. I jeszcze...
Cieszę się nową figurą.
Ale do "mojej" Panienki jeszcze daleko. Za wiele chyba chciałabym zmieścić.
Tak czy inaczej, przerwę wakacyjną uważam za zakończoną i zapraszam tutaj.
Ju obiecuje odnalzxc odpowiednie swiatlo i strzelić foty ;)
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję!
UsuńJa niestety nie przyślę, bo czekam z oprawą na komplet :)
OdpowiedzUsuńAle potem będzie uczta
UsuńJustynko jeszcze schudłas?? Mi przybyło mięśni bo w ramach terapii chodzę codziennie na zajęcia fitnessowe lub biegam. Dzięki zmęczeniu mogę iść spać. Ślimak i paw poprawiają mi nastrój w tym trudnym czasie. Dziękuję
OdpowiedzUsuń