Egipt dziś zszedł na drugi plan, gdyż zabrałam się za zlecenie duftartowe - do Womanity Taste Of Fragrance.
Muszę napisać, że niestety oferta perfumerii mainstreamowych nie prezentuje się zbyt ciekawie.
Powiem wprost - dużo jest miernoty, obliczonej na początkowy zachwyt - bo w końcu chodzi o pierwsze wrażenie. Ale przecież nie tylko! Natomiast wiele perfum, tak mi się wydaje, zawiera obietnicę czegoś obiecującego - ale to znika czasem jeszcze przed upływem parunastu minut.
I na tym tle błyszczy Womanity.
Zapach mocny, kontrowersyjny, słodki - ale nietypowo, bowiem w składzie dostajemy m.in. figi, sos chutney, kawior - a wszystko mocne, wręcz przeszywające, i co najbardziej zadziwiające - doskonale skomponowane. Zupełnie, jakby z obcych sobie składników stworzyć nową jakość , zaskakującą, lecz spójną. I do tego wszystkiego w przedziwny sposób radosną. Syntetyczną, ale świadomie i twórczo. Niepodobną do żadnych innych perfum.
Nie dziwi mnie wcale, że o Womanity poprosiła Pola - znana mi osobiście zdecydowanie za krótko - bo tylko z jednego spotkania.
Najłatwiej było ustalić kolorystykę - oczywiście róż.
Tylko...jaki? Na zdjęciu wpada w fiolet, w rzeczywistości jest łososiowy, lila (bardzo lubię to słowo i odcień). Powyżej w trakcie szalonego procesu tworczego.
Na dole - gotowa różowa część tła.
A to dopiero początek!
Seledynek, błękicik też zagoszczą - chyba, że czytająca relację Pola natychmiast zaprotestuje.
Nawet wiem, co się znajdzie na obrazie. Podpowiedź - zwierzęta. Stado!
Ach, zacieram ręce!
Ad. zwierząt - nasze ukochane zwierzę coraz mniej chyba lęków ma w sobie.
Leży tu nieopodal i czasem łypie okiem kontrolnie.
Spokojnie, posiedzę dziś trochę - przygotowuję relację z Centrum Sztuki Współczesnej.
Bo jutro Krytyczny Piątek - zapraszam.
Krytyczny Piątek, nie mogę się doczekać! :D
OdpowiedzUsuńMiło mi!
UsuńAAAAAA jest :) jestem tyle zachwycona co wystraszona kolorystyką ale nie bede protestować bo podswiadomie czuję ze zrobisz to tak jak powinno być i tak jak z samymi perfumami pokochamy się i z obrazem. Wszystkie twoje dotychczasowe Muglery były genialne :)
OdpowiedzUsuńO tak, nie ma się czego bać - majtkowość zostanie zgaszona. Właściwie...Tobie jednej to powiem...będzie widoczna jedynie pod odpowiednim kątem.
UsuńPolu - dziś Piątek, jutro - Egipt, ale niedziela jest nasza :) - z Womanity
stado flemingów?
OdpowiedzUsuńNie! miał być fleming - ale po wymianie mailowej ze Zleceniodawczynią wymyśliłam coś LEPSZEGO
Usuńhmm, a co to fleming? bez złośliwości:) bo ja wiem o flamingach i lemingach...
OdpowiedzUsuńPepa ma świetne uszy - mojemu Jurkowi czasem tak się rozwijają, jak siedzi i patrzy w górę - bo normalnie ma klapnięte. Niestety, nie udało mi się go nigdy uchwycić kiedy ma uszy jak nietoperz...
Uszy świetne, do tego rozczulająco niesymetryczne.
UsuńSpróbuj podczas robienia zdjęcia trzymać (Ty czy ktoś w pobliżu) trzymać w ręku jakiś psi smakołyk.
Ja fotografuję Pepę często z daleka, przybliżając obiektywem obraz - wtedy jest bardzo naturalnie.
Ja też nigdy nie wiem, która forma jest poprawna, fleming czy flaming ;)
OdpowiedzUsuńGryx. Żartownisiu. :D
UsuńTak na boku: Różowo od tych fl.mingów!
Jeden fleming wynalazł Bonda , drugi penicylinę :P
UsuńHahaha, a trzeci moczy nogi
Usuń