WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 13 sierpnia 2015

Krytyczny Czwartek - obrazy Katarzyny Karpowicz

Muzyka!


Z ogromną przyjemnością wznawiam cykl Krytycznych Czwartków i mam zaszczyt przedstawić Państwu malarstwo Katarzyny Karpowicz. KATARZYNA KARPOWICZ MALARSTWO.

Moje pierwsze spotkanie z Jej obrazem miało miejsce na facebooku - prosta sprawa. Znajoma zamieściła obraz z cyklu Baseny, a ja, pożerając go wzrokiem, głodna wrażeń, poszukałam głębiej, wreszcie dotarłam do Autorki (co w dzisiejszych pięknych, pod tym względem, czasach, jest łatwizną).
Nigdy nie zapomnę tych chwil, kiedy bez tchu (nie przez upał tym razem) chłonęłam malarstwo Katarzyny, czułam się zaproszona do Jej świata, który poraził mnie nastrojem.

Bywam osobą afektowaną i mam oczy w mokrym miejscu, to fakt, lecz tego rodzaju wzruszeń doznaję raz na parę lat. Jerzy Nowosielski, Rafał Malczewski, Giorgio Chirico, Renee Magritte - za każdym razem chwytają mnie za gardło, a teraz - Kasia Karpowicz.


Co mnie urzekło? Kolory, światło - składowe melancholijnego, onirycznego nastroju.
Wierzcie albo nie, ale trzęsły mi się dłonie, kiedy raz za razem widziałam obrazy tak niesamowicie "moje".
Szczęście. To było szczęście. To JEST szczęście. Chwała internetowi!




Oczywiście, widzę cytaty, czasem dużą bliskość dawnym mistrzom, ale nie odbieram tego jako minus - Katarzyna buduje z tych elementów własną rzeczywistość.





Co więcej - i to mnie urzeka - ja nigdy, w większości wypadków, w ten sposób nie ujęłabym tematu. Nie dlatego, że nie umiem, lecz po prostu, gdyby obraz miał wyjść ode mnie, w ogóle nie zamieściłabym np. postaci - bo "psułyby" mi wizję - a tutaj, kiedy widzę gotowe prace Kasi, nie zmieniłabym NIC.




Powyżej -  Zaćmienie. Po śmierci Taty, długo, może po roku, kiedy już ból nie szarpał, przyśnił mi się sen. Taki sam, TAKI SAM, rozumiecie? Dom, na niebie dziwna gwiazda i ja z Nim. W absolutnym spokoju.

Fascynuje mnie światło - to wiecie, ale nigdy nie ujęłam go w taki sposób - może JESZCZE nigdy?



Czerwone niebo. Jak to? Czemu? Po co? Te pytania (głupie) zamierają na ustach, gdy widzi się efekt


Jaka jest osoba, która pokazuje wewnętrzny świat w taki sposób?
Nie mam zielonego pojęcia - chyba bardzo inna ode mnie (choć Jej blog nosi nazwę "Katarzyna Karpowicz. Z notatnika malarki" (PO CO MALUJĘ.)


Jasne, gdyby nadarzyła się okazja do bezpośredniego spotkania, skorzystałabym natychmiast.
Oto, co napisała : "Maluję jak dziecko, intuicyjnie i z głębokiej, szczerej potrzeby". I jestem pewna, że owa szczerość stanowi o wartości nie tylko Jej prac, ale każdej prawdziwie twórczej działalności.



Nie sądzę, jak już wspominałam, żebyśmy były podobne - wewnętrznie, ale jest taka częstotliwość wrażliwości, którą odbieramy identycznie, i coś bardzo dobrego się wówczas ze mną dzieje.

 
Poniższy obraz (Orfeusz) oglądam co noc, przed zaśnięciem.
Nie myślę wówczas o niczym. Zawładnął moją wyobraźnią, jak zwizualizowane bezpieczne miejsce z technik relaksacyjnych.


 Śmiem twierdzić, że kontakt z pracami Katarzyny zmienił coś we mnie.
Przypomniałam sobie, kiedy zahipnotyzowana... kolorem spódnicy pasażerki w autobusie, jechałam aż do pętli, bo tam wysiadała, żeby się w pełni "wsmakować" w błogostan, jaki we mnie powodowało patrzeniu na właśnie ten szczególny odcień.
Topole włoskie - moje ulubione drzewa, milczące, zatrzymane w majestacie wysokości - czas na nie.

Ale teraz - czas na sen


 No nie mogę, nie mogę! Aż zatyka.
(a tak w ogóle to autoportret przede mną - czemu wciąż uważam, że jeszcze za wcześnie? Boję się, czy może za wiele chciałabym zmieścić?).

Już pora. Na wszystko.

9 komentarzy:

  1. Piękne malarstwo i moja ulubiona polska malarka młodego pokolenia. Mnie też bardzo głęboko poruszają Jej obrazy. I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki temu, że napisałaś, i ja mogłam je widzieć. A więc - dzielmy się!

      Usuń
  2. Ju powoli wracam do zycia i nabieram powietrza w pluca :) Wpis super obrazy niesamowite zupelnie rozumiem twoj zachwyt bo czuje sie rownie zahipnotyzowana...
    Pola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polu, tak się cieszę - zahipnotyzowana, to doskonałe określenie. Twojej opinii bardzo byłam ciekawa, bo wiele nas łączy, jeśli chodzi o wrażliwość. I nie tylko, zresztą.
      Nabieraj sił, życzę gorąco!

      Usuń
  3. Mnie szczególnie urzekły obrazy z cyklu "Podróże", niby zwykły przedział w pociągu i kilkoro sennych osób, a jednak "coś" w tym jest! No i przyszedł mi kilkukrotnie na myśl Andrzej Wróblewski, a przed chwilą przeczytałem na blogu Autorki, że część obrazów to inspiracja jego malarstwem (i niech mi ktoś kiedyś powie, że ja się na malarstwie nie znam, pfff!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt Ci tego nie powie! Ja jestem za Basenami - ale ulubiony i tego się trzymam, jest niezmiennie Orfeusz.

      Usuń
  4. A ja się wyłamię - jak dla mnie za dużo zapożyczeń i cytatów , Chirico i Magritte po prostu się narzucają , taka sama stylistyka i podobny nastrój i niestety podobne ujęcia tematu . Za mało Katarzyny w Katarzynie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parabelko - nie będę się spierać, bo doskonale rozumiem twój punkt widzenia. Sądzę - i tego bym sobie życzyła - że Kasia, na początku poszukiwań, znajdzie więcej siebie w sobie.

      Usuń
  5. Dzięki za twój blog, kocham sztukę, a w szczególności malarstwo i koniecznie potrzebuję treści z nim związanych. Mam swoje odkrycia (jak Roman Zakrzewski, uczeń Nowosielskiego,który pięknie o swoim uczniu pisał), ale interesują mnie też odkrycia i zachwyty innych, będące rodzajem przewodnika w niezwykłym i przebogatym świecie sztuki, zwłaszcza tej nieudziwnionej. A zatem pisz, miła malarko, nie ustawaj, będę czytać, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń