Szanowni Państwo, już się, że tak powiem, trzęsę do jutra, bo mam przed sobą gotową Panienkę i do tego całkiem zgodną z zamierzeniem.
Lecz teraz wkleję stan z dzisiejszego ranka.
Jak widać, średnio wesoło - lecz już się dzieje. Powyżej dzienne światło, a na dole - sztuczne. Czyli więcej żółtego.
Warstw, rozumiecie, nieskończona ilość.
Przenikanie kolorów.
To i tak nic w porównaniu do ostatecznej wersji.
Nawet nie wiem, co więcej napisać - głowa wciąż odwraca mi się do sztalug z tyłu, a gęba śmieje!
Co do ptaszka, znalezionego wczoraj - zadzwoniliśmy po straż miejską i kawka już jest w Ptasim Azylu przy warszawskim ZOO.
A ja pachnę sobie Dolce Vitą i kończę pakowanie. Tym razem biorę WSZYSTKIE farby i mnóstwo dykt. Kto wie, co mnie najdzie? (ja nie)
Wichura Panienką targa ;)
OdpowiedzUsuńA jak! Dynamicznie miało być i jest
Usuń