Drodzy Państwo...
Eksperyment z Paryżaninem wydaje się niezwykle ekscytujący. Nawet nie mam siły opiywać, co, jak i dlaczego. Powiem tylko, że codziennie wprowadzałam praktycznie kosmetyczne zmiany, czekając na BUM.
I dziś stało się.
Na razie kolory tylko dwa - ale tak nie zostanie.
W ogóle etap uważam za mocno przejściowy - widzę w nim okazję do wprowadzenia tylu wcześniej niespotykanych u mnie (chyba, że sporadycznie) środków malarskich, że aż mnie trzęsie z niecierpliwości.
Myślę, że jeżeli nie jest się mną, pokazane zaraz zdjęcia mogą wzbudzić zdziwienie tylko.
Więc jeszcze raz proszę - pamiętajcie, Szanowni Czytelnicy, że obraz znacznie się zmieni, aczkolwiek chciałabym zachować dynamizm i mówiąc nieładnie, tzw. jaja (nie to, że dla jaj, tylko Z jajami)
No dobra, to...
...a potem się rozpędziłam :
Tu po przetarciu :
Teraz widzę, jak wchodzą do gry fiolety, niebieski jasny, biel - ale przejrzysta, jak mgła i oczywiście pejzaż Paryża z tyłu za naszym bohaterem. Uspokoję to, co trzeba... no, będzie się działo!
Tymczasem w jazzie postać dziś prezentuje się następująco :
Zmiany... nastąpią.
No.
Te początkowe plamy cudne... były ;) W. jeszcze nie wrócił?
OdpowiedzUsuńDziękuję - jeszcze...są, choć już inne.
UsuńWojtek wróci najpóźniej na 26go listopada. Odliczam dni!