WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

sobota, 20 września 2014

Walka z Wroną

Zamiast szykować się na jutrzejsze spotkanie - włosy i manicury, siedzę nad Wroną.
Tło i takie tam wyszły dobrze -


...tyle tylko, że Wrona - o czym wiedziałam od pierwszej rozmowy ze Zleceniodawcą, ma być nastroszona. W takich przypadkach tym ptakom łeb powiększa się zdecydowanie, przypominając niemiecki hełm.
Po przesłaniu zdjęcia Klientowi, dowiedziałam się (tak, miałam nadzieję, że będzie ok), że łeb jest za mały...
Dobry, jako normalny, jako zjeżony - nie.
Co tu robić?
Co robić?
Obiekt ów znajduje się niedaleko od górnego brzegu - czyli po zmianie rozmiaru, w najlepszym wypadku, dotykałby ramki.
No więc CO?
Obniżyć dziób i zmienić wszystko?
Zastosowałam wariant radykalny


...i zastanawiam się, czy to już tak ZAWSZE będzie, że moje obrazki okaleczam w trakcie malowania i znęcam się nad nimi?
Nad sobą też - bo oczywiście nie obywa się bez kosztów psychicznych.
Teoretycznie powinnam tworzyć z większą łatwością, tymczasem im dalej, tym gorzej. Nie o rezultaty mi chodzi, lecz o PROCES.

Tymczasem Gucio dziś, na obiecanym festynie Komunikacji Zbiorowej, bawił się świetnie.



 Jutro - szersza relacja, bo po autobusowej sobocie jutro niezwykła gratka dla Gustawa - niedziela z metrem!

I dodatek zdjęciowy :



13 komentarzy:

  1. Nastroszona wrona ma nie tyle nastroszony łeb ile piórka na szyi. Jeżeli jest to wrona siwa, a nawet jeżeli nie, to widzę ją w lekkich "rybaczkach". Ale to jest tylko moja imaginacja... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, especially for You - dodałam zdjęcie

      Usuń
    2. Hi hi. Ta ma zdecydowanie łeb nastroszony. :) Niemniej, rybaczki widoczne, jak należy.
      A mnie Twoja wrona i tak się podoba. :)

      Usuń
    3. Dziękuję, ale to już przeszłość. Nowa będzie z wielkim łbem... i w portkach!

      Usuń
  2. Dlaczego zawsze myślałem, że wrony są czarne, jak kruki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo myliłeś z gawronami. Prawdopodobnie - bo czarne wrony też są, ale u nas, w Polsce, najliczniej występuje wrona siwa. No a kiedy widziałeś ptaka szaro - czarnego, myślałeś, że kto to?

      Usuń
    2. Kawka? U nas najwięcej kawek jest, zdecydowanie (oprócz sierpówek, zwanych niepoprawnie gołębiami). Gawrona chyba nigdy na żywo nie widziałem, nie przypominam sobie, podobnie i kruka. Sroki lubię ;)

      Usuń
    3. Gawron jest mniej więcej wielkości wrony, czyli sporo większy od kawki, od sroki też.
      A u nas sierpówek mało.
      Do takiego miasta ze śmietniskami garną się ptaki wszystkożerne

      Usuń
  3. Jaka piękna nastroszona wrona! Koniecznie ją nastrosz i poczochraj! Ja wiem, łatwo się mówi, a sam PROCES bolesny. Rozumiem, też jestem w procesie pisania... Btw. kocham ptaki. Są moją wielką fascynacją. Wrony uwielbiam za inteligencję.i czekam na Twoją. A stare autobusy były super, bo miały tek warczący silnik wyglądający jak sarkofag w środku, pamiętasz? Sarkofag drżał i grzał zimą. A jak się coś zepsuło kierowca go otwierał i mozna było zajrzeć do środka... Chyba się okazało, że stara mestem, bo pamiętam "ogórki"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc nastroszyłam i poczochrałam.
      Ptaki Polski to moja pasja - od małego, w atlasie, zaznaczałam ołóweczkiem, które udało mi się zobaczyć. Dotąd pamiętam spotkanie z dzięciołem zielonym, jak leciałam do domu, by postawić krzyżyk przy rycinie. Ten atlas mam na półce u siebie. Przyjdzie czas na Gucia - może się wciągnie?
      Autobusy, stare autobusy... stare kasowniki. Sarkofag również dało się zobaczyć, i pan zapuścił silnik - wszyscy drżeliśmy.

      Usuń
  4. Zmniejsz trochę całość wrony , automatycznie łeb będzie większy , i zmieścisz się w gabarytach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa.a. teraz już rozumiem, o co chodziło z tą "geometrycznością", o której wspominam w komentarzu pod kolejnym Twoim wpisem. Chyba za rzadko obserwuję wrony w naturze. :)

    OdpowiedzUsuń