A ja najpierw pokryłam turkus żółtym ( bo obrazek ma mieć charakter jesienny)
Dojdzie jeszcze pomarańcz i cieniowania ombre.
Potem - szkic
Tymczasem tuberoza wyciąga się - przystawiłam nawet stołeczek na stałe, żeby móc obwąchiwać pączki (tak, na wszelki wypadek. by nie przeoczyć jakże ważnego momentu)
Idąc po Gucia, zobaczyłam coś takiego :
Kreatywność mózgów od sprzedaży nieraz mnie zaskoczyła, jednak uważam, że "chwyt na alkoholizm" (bo p. Felicjańska ma z nim problem, się przyznała, kiedy ją złapali na jeździe pod wpływem) zasługuje na wyróżnienie. Tutaj zresztą zbyt trzeźwo nie wygląda - trochę jakby klop się pod nią załamał, a ona trzyma się za głowę "Ależ to śmieszne, ha ha. O, jakie mam ładne ramionko".
Kuriozum.
Plakacisko wisiało w drodze do Królikarni, w której trwała zabawa dla dzieci w cyklu Warszawska Mała Jesień. Dorożki - taczki, grały melodie, zależne od tempa. Gucio od razu rozgryzł, że dynamo pełni rolę zasadniczą. I zasuwał wiele okrążeń wokół dziedzińca.
W krzakach kukułki metalicznym dźwiękiem odtwarzały popularne utwory, od czasu do czasu sapiąc i pochrząkując.
Bardzo spodobała nam się rzeźba
"Czy mogę usiąść na stworzeniu?"
Kiedy ucałowałam synka, miałam rozpuszczone włosy, skonstatował "Włosy nie mają smaku. Czy są trujące, czy tylko niejadalne?"
Zaczarowany ogród - zza krzaków wyłaniał się neon
Jutro - ciąg dalszy Wrony, a jako atrakcja - Dzień Transportu Publicznego. Gustaw, fan komunikacji miejskiej, aż podskoczył z radości. Jedziemy zwiedzać tabor i bawić się do zajezdni Ostrobramska.
Parsknąłem śmiechem, czytając o Twojej interpretacji pozy Felicjańskiej :D
OdpowiedzUsuń