WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 3 września 2014

Flamenco na Molo

Ach, co za pogoda!
Nic, tylko otworzyć okno na oścież (o ile nie robią kominów w budynku naprzeciwko) i pracować.

Gucio oczywiście w szkole, więc nikt nie przeszkadza, dobrze jest.
Właśnie - w czasie wakacji synek wstawał nawet koło 7. i już był gotów do zabawy.
Ale z pierwszym dniem września nagle, jak zaczarowany, nie daje się dobudzić, marudzi, że przyzwyczaił się do spania, wzdycha "O, jak mi dobrze!" itd.



Na dodatek powiedział, że bierze przykład ze mnie! A ja, ze zszokowanym organizmem, wykonuję machinalnie wszystkie czynności, jakby w transie. Dziś jednak ciut mi lepiej.

Wracając do malowania.
Panienka Flamenco znowu straciła nogę - jedną, potem drugą. po szczegółowej konsultacji telefonicznej ze Zleceniodawczynią, postawa chyba została ustabilizowana.


Oczywiście dojdzie suknia i - co nieoczywiste - kwiat we włosach.

Molo 2 planuję natomiast w takich barwach :


Stan aktualny :




Obrazek od poprzedniego będzie się różnił światłem i kolorystyką, no i chyba na samym molo zmienię sytuację.

Niestety, sielankę co jakiś czas przerywał hurgot zza okna. Wspomniana wymiana kominów. Gustaw zafascynowany. Ja mniej.



Nie narzekam jednak.
Gustaw przepada za zajęciami w świetlicy. Błagał mnie, żebym jutro przyszła później.
Zastosuję się.

A - jeszcze kwestia, która wzbudziła kontrowersje na facebooku.
Poprawiłam... ale czy aby nie było poprawnie?


...bo jakby patrzeć, jak na zdzierak - kalendarz, to jest ok...
W każdym razie dziś kartka została zdjęta i już mnie nie męczy.

14 komentarzy:

  1. Panienka Flamenco nie może już doczekać się swojej sukni :) Wg hiszpańskiej tradycji kwiat we włosach jest zawsze na czubku głowy i im większy tym lepszy, ale myślę, że w tym przypadku możemy odejść od tej zasady, bo czasami efekt bywa dość komiczny :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Marzeno - faktycznie, suknia czeka. Kwiat za uchem planowałam. Duży może być.

      Usuń
  2. Czytałam niedawno ciekawy artykuł o tym, że dziecięcy zegar biologiczny jest dmienyy od zegara biologicznego dorosłych i tak naprawdę, przy zwiększonym wysiłku umysłowym, zajęcia szkolne powinny zaczynać się najwcześniej od godziny 9, bo wcześniej dziecko i tak nie będzie mogło się skupić. Może Gucio także go przeczytał? ;)

    Co do kalendarza: poprawiłaś prawidłowo. :) "1 wrzesień" byłby okej, gdyby opisywał w ogóle pierwszy taki miesiąc od początku świata - a przynajmniej odkąd korzystamy z kalendarza gregoriańskiego a wrzesień nazywamy wrześniem. :) Wersja poprawiona przez Ciebie znaczy natomiast: "pierwszy [dzień] września", czyli jest odpowiednia.
    Przynajmniej tak było jeszcze kilka lat temu. Może teraz do języka potocznego wchodzi i "pierwszy wrzesień", jako uzus...? Nie wiem. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autopoprawka. Miało być: "jest ODmienny od zegara biol. dorosłych..."
      Gdyby tylko palce pisały tak szybko, jak myślę! ;)

      Usuń
    2. Zegar Gucia zaczął działać jeszcze przed zajęciami. Myslę, że tu istotna jest różnica pomiędzy "muszę" a "chcę". Zajęcia na szczęście jeszcze bardzo na luzie - bo to zerówka dopiero.
      Zaś co do karteczki - ona imitowała kalendarzyk "ździerny" - i tam zawsze jest :
      miesiąc : wrzesień (na górze)
      cyfra : jeden
      Więc - jeśli przyjmiemy, że to imitacja takiego kalendarzyka, to jest ok.
      Zaś co do myślenia, to się nie wypowiadam, bo ono u mnie daleko w tyle - szczególnie przy moim zegarze biologicznym.

      Usuń
  3. Już nie mogę doczekać się więcej relacji z pracy nad Molo 2 :) Zapowiada się piękna kolorystyka! A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zadowolona z kolorystycznego pomysłu. Pytanie - co na to Szanowny Zleceniodawca?

      Usuń
  4. Biorąc pod uwagę "szkołę" jako instytucję oraz to co się w niej obecnie dzieje - mam tu na myśli "świadomość" i "wkład" rodziców w proces edukacji ich pociech oraz "wszystkiego" co ową edukację w placówce szkolnej otacza - błędy językowe (które błędami w rzeczywistości nie są - ponieważ język jako "twór żywy" podlega ciągłym zmianom, i to co wczoraj było wyuczone dziś jest po prostu nieaktualne), stylistyczne są pod tak ścisłym nadzorem nauczycieli języka polskiego - mimo że np. "popełnione" są przez n-la w-f-u - z polecenia dyrekcji szkoły. Polecenia tego typu mają na celu "uniknięcie" "kompromitacji" "nauczycieli" w oczach rodziców lub prawnych opiekunów dzieci.
    Należy wziąć pod uwagę również fakt, że na-l to "też" człowiek - i błędy popełnić może, bo "nic co ludzkie nie jest mu obce"... N-l często do błędów się przyznaje, wiem z doświadczenia.
    Żona emwu - n-l języka
    P.S. Należy również zwrócić uwagę na użycie słowa "szkoła" w kontekście klasy "O" - z punktu widzenia szkolnictwa klasa "O"nie jest uważana za klasę szkolną,bardzo często za grupę przedszkolną również. Klasa lub grupa "O" jest,w zależności od możliwości lokalowych instytucji odpowiedzialnej za finansowanie placówki szkolnej, umieszczana bądź w budynku szkoły podstawowej bądź w budynku przedszkola. I pytanie tu mamy następujące, czy jedynie przez umieszczenie klasy "O" w budynku szkoły podstawowej dostajemy możliwość mówienia o klasie/grupie "O" jako o "klasie szkolnej"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam trzeci raz i się bardzo skupiam...
      Czy wobec tego, twoim zdaniem, dobrze poprawiłam kartkę? (dodam, że ukradkiem, żeby Guciowi tyłów nie robić).
      Jeśli dobrze zrozumiałam, nauczyciele, mając na uwadze "żywość" języka, czasem specjalnie popełniają błędy, żeby rodzice nie zarzucili im nieprawidłowości?
      Co do miejsca zerówki w szkole - faktycznie, kwestia złożona. Zerówkę wycofano z przedszkoli (ale nie wszędzie, przyjaciółka posłała, w Łodzi, córeczkę do zerówki w przedszkolu).
      Taka trochę osierocona ta zerówka...

      Usuń
  5. Wg mnie kartki poprawiać nie trzeba było - w tej stylistyce, kalendarza czyli, miesiąc w formie nieodmienianej widnieje zawsze u góry, zmieniają się tylko jego dni. W formie niekalendarzowej/pisanej - zawsze pierwszy września (1. września - kropka po cyfrze/liczbie oznacza liczebnik porządkowy). No, to tyle udawania prof. Bralczyka ;) A Gucio ma na twarzy ślady po spaniu tak samo, jak i ja (wiem, od "a" nie zaczynamy zdania). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - tak myślę! Że kartka ze zdzieraka. Tu co prawda kropki nie ma, a teraz zostało po prostu "Witaj szkoło".
      Ja zdania zaczynam od więc, a, bo czasem pasuje. Te ślady mnie rozczuliły

      Usuń
    2. Gryx, wybacz, ale poprawię ;) Kropkę zazwyczaj stawia się po cyfrach arabskich oznaczających liczby porządkowe, ale jest kilka wyjątków. Pomija się kropkę m.in. gdy cyfry oznaczają dni miesiąca (np. 1 września) czy godziny bez minut (8 wieczorem).

      Usuń
  6. N-le nie piszą czegokolwiek popełniając błędy, pisząc sprawdzają poprawną formę kilkakrotnie - czego zwykle wymaga dyrekcja oraz jak wspomniałam n-le j. polskiego, którzy w sposób merytoryczny odpowiedzialni są za tego typu "dekoracje". Proszę wierzyć, ale przed "wpuszczeniem" rodzica na teren szkoły dyrekcja wraz z n-lami kilkakrotnie przechadza się korytarzem, sprawdzając "poprawność" prezentacji. Tak by rodzic nie zarzucił im błędu.
    W powyższej notatce, mówiąc o zmianach językowych, miałam na myśli te zmiany, których człowiek - nie językoznawca - nie jest w stanie sam wychwycić i dość często, jak iw tym przypadku, poprawia w rzeczywistości błąd nieistniejący. Bardzo często dzieje się tak, że zmian językowych nie jesteśmy w stanie zauważyć, one jak gdyby "dzieją" się z naszym udziałem.
    W przypadku tego kalendarza i Pani notatki o nim, sprawa jest złożona, z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, możliwość powiedzenia "pierwszy września" i "wrzesień pierwszy" istnieje "od zawsze" w j. polskim oraz obie formy są gramatycznie poprawne chodź ich semantyka jest inna - polska młodzież jest tego uczona co najmniej dwukrotnie - pierwszy raz podczas pierwszego etapu kształcenia - przy okazji wprowadzenia liczebników porządkowych oraz po raz drugi w etapie drugim na lekcjach j. polskiego podczas nauczania formatu zapisu dat w j. polskim. Ja dzieciom wprowadzam to po raz trzeci przy okazji wprowadzenia daty w j. obcym. Moja "świadomość" tej "ilości" wynika ze znajomości podstawy programowej dla szkolnictwa ogólnego - co wymagane jest od innych n-li - stąd wiedzą lub przynajmniej powinni oni jak datę zapisać - mimo że, np. uczą w-fu.
    Po drugie, wydaje się niemożliwe, że wzrokowiec poznający świat przede wszystkim za pomocą zmysłu wzroku, zakładam, że Pani wzrokowcem w 100% jest; nie zauważy analogii graficznej w przypadku tej "dekoracji szkolnej" do kalendarza zdzieraka, takowe były bardzo popularne za czasów naszej młodości - w zasadzie chyba w całym XX w. - a takowy kalendarz jak gdyby "narzuca" na producenta odpowiednią formę użycia języka, tu formy zapisu daty.
    Podsumowując, mój chyba nieco "nauczycielski" wywód, przed poprawieniem warto sprawdzić, czy aby zaistniała forma jest poprawna, ponieważ nawet jeżeli "popełniona" przez przypadek jest poprawna. Poza tym w świecie szkolnym, należy szukać powiązań do rzeczywistości w sposób jak najprostszy, niewymagający od "obserwatora" znacznego wkładu intelektualnego (analogia do ucznia ? :) - nie wiem... )
    Pozdrawiam :) żona em wu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć. Nie wiem, czemu - uważam się za wzrokowca, ale "usłyszałam" w głowie "pierwszy wrzesień" - może dlatego, że mnie to razi. A forma graficzna skojarzyła mi się dopiero po zamieszczeniu zdjęcia.

      Usuń