WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 5 września 2014

Flamenco i Molo - znowu

Wczorajsza noc przyniosła jednak zmiany w Panience Flamenco. Po konsultacjach mailowych z Klientką zdecydowałam się na radykalne kroki...


Tego zdjęcia Jej nie pokazałam - trzeba dbać o spokój zleceniodawców.
Myślałam, że pójdę spać - ale nic z tego. Modelując nożyczkami pędzelek, czyniąc go jeszcze cieńszym, żeby móc namalować paluszki, skompletowałam postać.



Odrobinkę zmieniłam też nóżkę i pantofelek...


... i Pani Marzena zdecydowanie stwierdziła, że teraz mogę już realizować wizję artystyczną.
Uff. Bardzo mnie to cieszy.

Po drugiej zasnęłam, żeby wstać przed siódmą, więc mogą Państwo wyobrazić sobie, jak wyglądała moja "koncentracja".
Powiem tylko - depilator w kremie nie smakuje dobrze. Próbowałam umyć nim zęby, wyciskając na szczoteczkę. Paskudztwo.

Tymczasem molo zyskało nowe postaci - mewy


... i niewiastę o rozłożystych biodrach (może ją nieco wyszczuplę).


Tak, na pewno wyszczuplę.

Wieczór zapowiadał się przyjemnie, ponieważ w odwiedziny przyszła moja imienniczka, odebrać obraz (duftart Eau de Merveilles).
Gustaw zachwycony, gdyż Justynka, po treningach na siłowni potrafi znacznie więcej, niż ja (synek waży 25 kg) :


Figlom i przekomarzankom nie było końca


Jutro nie wstaję rano! Bardzo jestem ciekawa, czy Gustaw, z wielkim trudem zwlekający się z łóżka do szkoły, da mi pospać? Co na to jego zegar biologiczny?

2 komentarze:

  1. Daj znać czy pospalas spokojnie. Myślę ze Gustaw powinien spać dobrze bo ja padłam po treningu z takim 25 kg słodkim ciężarkiem. Do zobaczenia

    OdpowiedzUsuń
  2. A i owszem, jak kamień! Gucio też od razu po twoim wyjściu się słaniał - bo też i co tu robić, kiedy taka pani wyjdzie?

    OdpowiedzUsuń