WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

niedziela, 3 marca 2013

Premiera - Kobieta w Bois Plume Estebana dla Mon Credo

Na obrazie doszło tło, dodałam włosy i oto Kobieta jest gotowa.
Przyznam, że dla mnie jest to jednak wstrząs - tak szybkie przeistoczenie pejzażu w osobę; wciąż widzę kupę pod spodem.
Bardzo trudna dla mnie przeprawa.
Pamiętam moment, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że psuję pejzaż bezpowrotnie, gorączkowe myśli, czy uda się coś uratować, potem ulgę - i pożegnanie z tamtym pomysłem  z łódką....

Piszę raczej żartobliwie i lekko, ale czasem sporo mnie kosztuje malowanie - emocjonalnie.

Ciekawa jestem Waszych opinii na temat Kobiety estebanowej. Na początku - zdjęcie z "otoczeniem" czyli Azą. Staruszka ma już prawie 20 lat. Zawsze towarzyszy mi podczas malowania.


Mlecznobiałe tło starałam się zrobić prześwitujące. Przy okazji świetnie uwypukliła się faktura spod spodu.



Las we włosach też pozostał.




Na ustach zdecydowałam się na makijaż permanentny - one skupiają uwagę, przy tym, jak wspomniałam wcześniej, na twarzy są tylko trzy elementy, a usta może najważniejsze.



Wg mnie Kobieta zyskała na ekspresji.


Na koniec zamieszczam zdjęcia całości w świetle dziennym i sztucznym.



Pora się pożegnać z Bois Plumem. Obrazkiem, który uważałam za stosunkowo prosty, zaplanowany od początku do końca, a który mnie sponiewierał i dał okazję do najbardziej spektakularnej przemiany.

A tak nawiasem mówiąc, malowanie pięknych kobiet budzi we mnie pragnienie jakiejś bliżej nie sprecyzowanej zmiany w wyglądzie. Przede wszystkim chciałabym połączyć styl typu "pracownia malarska na ASP" z klasyczną elegancją. I bawić się ubieraniem.
Chyba potrzeba tworzenia zataczać zaczyna coraz szersze kręgi.
A ja jestem najbliżej. W samym oku cyklonu, można rzec.

Myślę już o następnym obrazie - ale nie mogę się zdecydować, który wybrać.
Są skrajnie różne.
Rozwiązanie samo się pojawi, na pewno.

UWAGA!!!
Będzie jeszcze jedna odsłona obrazu - jednak przetrę tło, czuję, że dobrze zrobię, zmniejszając ilość bieli (dziękuję za komentarz, P.)

6 komentarzy:

  1. Obłędnie wygląda ta jesień wpleciona we włosy! Fantastyczny pomysł. Jestem zauroczona.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, jak ładnie to nazwałaś. Estebana poznałam właśnie jesienią...

    OdpowiedzUsuń
  3. Włosy są świetne i z włosami jest dobrze , ale zdaje mi się ,że za dużo bieli w tle - jakby welon albo mgła ale ani to ani to , i jakoś mi nie pasuje . Chyba lepiej byłoby z widocznym lasem w tle . Powiem Ci szczerze , że patrząc czuję podobny dyskomfort , jak przy pierwszej wersji Koty - zanim stworzyłaś Kotę w Rzymie . Coś jest nie tak . Natomiast obraz wygląda rewelacyjnie z ciemnym profilem Azy u dołu .

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Ja nie mam takiego wrażenia. Natomiast może to tło trzeba by zróżnicować, ale nie jestem pewna. Co do tła - byłby nie tylko las, ale i rama. A mnie się ten woal podoba.
    Słuchaj, a może psa dodać? w takim razie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Psa bym dodała , jak najbardziej . Tylko czy pasuje do zapachu , oto jest pytanie ?

    OdpowiedzUsuń
  6. O, nie, szczególnie TEN pies. Oddech Azy nie pasuje mi do żadnego z poznanych zapachów. No, może troszeczkę do tzw. Krowy firmy Rasasi. Z psem to był taki desperacki żart.

    OdpowiedzUsuń