No więc...aż głupio pisać, po tak długich pożegnaniach niezakończonych - ale tym razem ogłaszam : finał Kobiety.
Jak wspomniałam w poprzednim rozdziale, dostrzegłam, ku swojemu niezadowoleniu, że obraz nie był skończony. Zbyt duża powierzchnia bieli dekoltu i ramion aż się prosiła o COŚ.
Pierwsza myśl - naszyjnik.
Nawet go wymyśliłam - złote blaszki w kształcie listków i wisior - kwiat róży.
A za chwilę obawa - przecież w Kobiecie najważniejszym szczegółem są usta (piękne, skądinąd).
I co, dodam szczegół, który stanie się konkurencyjny?
Trudność pracy nad naszyjnikiem w dużej mierze polegała na zminimalizowaniu go, by współgrał z resztą i ją podkreślał, a nie zagłuszał.
Stanęłam do pracy, zakasałam rękawy i wzięłam się za szkic na dekolcie.
Ciągle coś było nie tak.
Na dodatek przy wycieraniu ołówka sięgnęłam machinalnie po gumkę, którą wcześniej posługiwał się Gucio i przy obojczyku Kobiety zrobiła się ciemna szrama.
Pierwszy zawał.
Udało się wyczyścić, uff.
A potem, kiedy byłam zadowolona z krzywizny i naniosłam pierwszą z parunastu (!) warstw farby, wsadziłam nie zauważywszy ramię w koniec naszyjnika, że się rozmazał.
Drugi zawał.
Wzniósłszy oczy do nieba, czystą gąbką usunęłam ślad.
I wreszcie - skończyłam.
Kształt naszyjnika wybrałam podobny do pasm włosów.
Z drugą "nitką" nie wyglądał dobrze. W tym wypadku lepiej za mało, niż za dużo.
Z odcieni złota wybrałam najciemniejszy, żeby korespondował z rdzawymi przebłyskami.
To zdjęcie w świtle sztucznym, przyżółcone. W innej żarówce wygląda tak:
Pewnie, mogłabym jeszcze walnąć jakieś pierdółki, zwijaski itp, ale w gruncie rzeczy chodziło mi tylko o jeden nieduży element, który uczyni kompozycję i rytm doskonałym.
Tym bardziej, że - UWAGA, UWAGA - wczoraj sprzedałam Kobietę! Klientka trochę była zaniepokojona perspektywą naszyjnika i sama zasugerowała jedno tylko złote pasmo.
To nie koniec sukcesu - sprzedałam też Drzewo! (malowane do Scenta).
Obrazy będą oczywiście na wystawie, a potem pojadą do Właścicielki.
A ja już myślę o następnej pracy - do Eau de Soir Sisley'a.
PS. Przepraszam Szanownych Czytelników za wprowadzanie w błąd. TERAZ skończyłam.
Musiałam pogrubić wstęgę naszyjnika w niektórych miejscach. Zlikwidowałam "powtórzenia" zakrętasów.
Czy ktoś - poza mną - widzi różnicę?
Moim zdaniem ogromna. Wreszcie doskonale pasuje do całości.
To ja już sobie pójdę.
Świetna. I w ogóle gratulacje!!
OdpowiedzUsuńSaga
Dziękuję. Nareszcie jestem spokojna. Tylko naszyjnik ma tyle warstw, zrobił się trójwymiarowy, że nie mogę odstawić obrazu. A od patrzenia do pędzla krótka droga. Odwrócę go przynajmniej.
OdpowiedzUsuńWidać różnicę :)
OdpowiedzUsuńI gratulacje!
Dziękuję, już nie będę pisać, że jeszcze odrobineczkę poprawiłam, ale już ja sama nie wiem, gdzie :)
UsuńŁadny ten obraz. Naszyjnik kojarzy mi się z logo i zawijasami używanymi w materiałach banku Alior Sync :)
OdpowiedzUsuńO jejku, to ci w melonikach... Odcinam się!
UsuńA za komplement dziękuję
http://static.sync.pl/photos/121.$.jpg
OdpowiedzUsuńNa szczęście link nie działa, mogę spać spokojnie...
UsuńPisałem już w barze, ale tutaj też napiszę - jest idealnie, w sam raz i akuratnie, niczego nie za dużo, niczego nie za mało :) Masz rację z tymi listkami i różą, konkurencja takiej twarzy potrzebna nie jest. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Czasem, jak siedzę za głęboko w robocie, tracę dystans, a potem kiedy go odzyskuję, widzę więcej. Dobrze, że mnie róża nie wciągnęła (koncepcja) bo jeszcze jutro bym ją malowała, A może i pojutrze. A tak - prosto (choć krzywo), elegancko i...ostatecznie
OdpowiedzUsuńZazdroszczę osobie, która będzie mogła ten obraz powiesić na ścianie i ...patrzeć, patrzeć, patrzeć...
OdpowiedzUsuńPrzemawia do mnie, abstrahując od zapachu.
Dołączam się do gratulacji. W.
Dziękuję, bardzo dziękuję. Do tego to baaardzo miła Pani.
OdpowiedzUsuńPrzemawiający obraz... tego chciałam
Oooo , teraz jest idealnie , tego własnie było trzeba ! Pięknie jest i widać pogrubienia - już niczego nie ruszaj :)
UsuńUfff, jak dobrze. Już nie ruszam. Dziękuję, poczułam ulgę.
OdpowiedzUsuńJa jak patrzę na te obrazy staram sie wyobrazić zapachy. W tym jest coś wytwornego, a naszyjnik to podkreślił Saga
OdpowiedzUsuńJeśli dasz się zaprosić, Sago, na wystawę, to przy każdym obrazie będzie zapach, w którym był malowany.
OdpowiedzUsuń