WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

sobota, 9 lutego 2013

Love Manic Neotantric - początek nowego obrazu

Na wystawę w Mon Credo zdecydowałam się malować do zapachów wyrazistych, z charakterem, choć niekoniecznie ładnych w typowy sposób.

Firma Neotantric, ze Szwecji, wyprodukowała perfumy o często prowokujących nazwach (Citric Metal Kamasutra, Drops of Me, Dirty Money), moją uwagę zwróciły najbardziej jadowite - to najlepsze określenie - Love Manic Woman.
Pierwsze zetknięcie - co za okropność. Ostry, gryzący, zielony, ale jakaś dziwna ta zieleń, chemiczna, ze spalenizną? A jednocześnie pachniał baaardzo znajomo. Rabarbar? Seler naciowy? I jeszcze coś. Co...?
Ja na to nie wpadłam - marihuana. Nie wszyscy jednak ją tam czują.

Niezwykle specyficzna woń (bo nawet trudno Love Manic nazwać perfumami), niby odrzucająca, ale jednocześnie tak interesująca i dziwaczna, że zdecydowałam się wypróbować na sobie.
Pamiętam - z jednej strony świadomość, że pachnę ekscentrycznie i nawet mnie nie jest łatwo w Love M. wytrzymać, z drugiej - coś w rodzaju zadowolenia - oto zupełnie coś nowego. A perfum wącham dużo.


Zapach dla uproszczenia nazywam Czachą, choć wg mnie nie ma nic a nic wspólnego z tym, z czym czaszka się kojarzy. Wprost przeciwnie - to zapach pełen życia, co prawda istot z chemii nieorganicznej (czyli chyba nieistniejących?), dziki.

Wobec tego do malowania do Czaszki postanowiłam podejść również w sposób dziki.

Tu sam początek - w ciemnościach.


W świetle wygląda inaczej...a szkoda...


A teraz to już w ogóle. Rabarbar skrzyżowany z bambusem.
Oczywiście będą zmiany - zasadnicze. 


Ale co będzie na obrazku - nie mam zielonego pojęcia.
Jakoś wcale mnie to nie niepokoi.
W trakcie roboty wymyślę.


2 komentarze:

  1. Faaajne :) podwodny las bambusowy z wodorostów ? makaron pokryty pleśnią ? Włosy szamana ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapachowo to chyba jednak ten makaron z włosami...

    OdpowiedzUsuń