WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 16 kwietnia 2015

Pólfinał - czyli sztuka w drodze

Proszę Państwa, z radością oznajmiam, że 31,5 kilo sztuki dziś opuściło mój dom i znajduje się w drodze na wystawę w Barcelonie!
Aby to się stało, po pierwsze musiałam namalować stosowną ilość obrazów - od końca stycznia do połowy kwietnia powstały 22 nowiutkie prace, i to niemałe.
Po drugie - dzięki uprzejmości Właścicielek, drogą pocztową dotarły do mnie 23 obrazy mniejsze - dwa duftarty i Panienki. Jaka to radość móc je zobaczyć znowu, i to wszystkie naraz!




Na zdjęciu powyżej, ta środkowa w górnym rzędzie, z charcikiem, to pierwsza w ogóle w serii panienkowej. Od czterech lat jej nie widziałam... Wzruszyła mnie.
A pierwsza, która przyszła, dobry omen, to ta :


Kiedy już zgromadziłam obrazy, zajęłam się zapachami.
Nie sposob opisać, jak pachniała moja pracownia podczas przygotowywania odlewek


Powiem Wam, że na podłogę upadły krople Poeme i CdG 2, co dało niebywały efekt. Zdarzało się, że węszyłam jak pies, z nosem prawie przy ziemi.
Mąż nie mówił nic, prawdopodobnie dlatego, że mam ten "urok", że w chwilach napięcia i krańcowej mobilizacji z mojego gardła wydobywają się opryskliwe warknięcia. Każdy z zapachów piękny na swój sposób, a Poison ( poznacie po kolorze) sprawił, że na chwilę odleciałam.


No w każdym razie przygotowywanie pancernej i przemyślanej przesyłki kosztowało mnie 13 godzin nieprzerwanej pracy. Zgięta w pół przez tyle czasu, z trudem wyprostowałam się na ostatnim spacerze z Pepą.
Na każdej z paczek - pięciu paczek - widnieje opis każdego obrazu (tytuł, autorka, wymiary, rok powstania). Zawahałam się przy Poison i Opium - wreszcie z obawy, by mi nie cofnęli przesyłki, bo nazwy, sami przyznacie, ryzykowne - zamiast Poison wpisałam Plecy, a zamiast Opium - Dłoń, co zabrzmiało jak kawałki ciała, ale co tam.

Wreszcie przesyłka skompletowana - następnego dnia miał przybyć kurier. Jeżeli uważacie, że trudno było mi zasnąć, mylicie się - wcale nie spałam, rozpędzona, z kołowrotem myśli pod czaszką.
Zmęczenie jeszcze w pełni do mnie nie dotarło - na razie poczułam głód. Nic dziwnego, w ciągu ostatnich dni schudłam kolejny kilogram.
Kurier przybył, wziął, co dałam - a ja skakałam jak dziecko, klaszcząc w dłonie i chichocząc.

                                                      !!!     PODZIĘKOWANIE    !!!

Więc dziękuję wszystkim, którzy wypożyczyli mi swoje obrazy i obdarzyli mnie zaufaniem, wszystkim, którzy zadali sobie trud rozstania z Panienkami i spakowania ich oraz wysyłki, wreszcie przemiłym osobom, które bezinteresownie podzieliły się ze mną swoimi perfumami (cytuję wypowiedź jednej złotej osoby "E tam, nie dziękuj - mam, to się dzielę"). Dziękuję również Organizatorkom z Barcelony, i po prostu dobrym ludziom, którzy mnie wspierali. Firmie przesyłkowej, która dla dobra sztuki ustaliły przyjazne koszta.
Perfumerii Mon Credo, która zaoferowała mi korzystanie z ich zapachów na potrzeby wystawy.
I Rodzinie, znoszącej dzielnie moje nastroje i rozkojarzenie.
Mężowi, który zajmował się synkiem podwójnie - za mnie i za siebie.
Gustawowi, który zrozumiał, że czas przygotowań do wystawy jest szczególny.

NIE dziękuję za to Ministerstwu Kultury i Sztuki, które nie przyznało mi stypendium i NIE dziękuję Instytutowi Adama Mickiewicza, który zignorował mnie przy przyznawaniu dotacji przy konkursie promocji polskiej sztuki za granicą, przez co wszystkie koszta musiałam ponosić sama.

A teraz przede mną ponad tydzień przygotowań do wylotu w sobotę, 25go kwietnia, który to czas zamierzam inkrustować licznymi przyjemnościami, pozbieram siły, wypięknieję (dzięki odpoczynkowi).
Myślę, że bez trudu nauczę się od nowa wypoczywać - choć na razie czuję się dość dziwnie.

Ale, ale - jutro zapowiadana spóźniona premiera Aromatics Elixiru. Obraz gdzieś tam mknie w ciemną noc, ale zdjęcia mam. Nie zapomniałam.

16 komentarzy:

  1. O jakże żałuję, że nie będę mogła zobaczyć wszystkich Panienek razem, a barcelońskim otoczeniu...
    Rzuć wszystkich na kolana!!! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Magdo. ja też żałuję - no trudno... Rzucić się postaram, a jakże

      Usuń
    2. I ja czuję to samo co Magdalena M.-K. jak na nie spojrzałam - razem tworzą tak unikatową serię. Mnie to wzruszyło. Tym większy mój żal, że tego nie doświadczę na żywo :((((

      Ale Justyno, najważniejsze, że kolekcja jest IMPONUJĄCA!!!!!!! Nie mówię tylko o samych Panienkach. Ja jestem przekonana, że to będzie hit!


      Usuń
  2. Panienka z chartem to Madziczka, prawda? A ta na plaży... Truskawa? Tak poza tym - jesteś pewna tych plastikowych piątek? Ja ich nie lubię i nie mam do nich zaufania (choć pewnie "na krótka metę" się sprawdzą)... do wylotu do Barcelony odwyk od malowania? Mazury? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panienka z Chartem to Madzik, na plaży Spoora.
      Tak, tych piątek jestem pewna - bo są różne serie. Te zostały przeze mnie sprawdzone - zresztą brane z dobrego źródła.
      Od malowania to chyba nie chcę odwykać... ale więcej napiszę w piątek, czyli dziś

      Usuń
  3. Fantastycznie, Justyno, czekam na zdjęcia z wystawy :) i z pobytu w Barcelonie ! MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, tak bym już chciała się przekonać, że wszystko bez problemu opiszę i obfotografuję! Mam jakiś irracjonalny lek przez brakiem łączności.

      Usuń
  4. piękne przedsięwzięcie :) a wymienione przez Ciebie instytucje, którym nie dziękujesz - no cóż, też ich nie lubię. Nawet nie wiesz jak bardzo ich nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiem. Co ciekawe - kiedy przedstawiam pomysł na konsultacjach, wszyscy są zainteresowani, żeby nie powiedzieć, entuzjastyczni (mówię o pracownikach, koordynatorach itd) - sprawa zatrzymuje się na najwyższym szczeblu.

      Usuń
  5. Robi wrażenie, nie powiem, że nie :D trzymam kciuki za pełen sukces i wysyp zagranicznych zleceń z całego świata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech to będzie wysyp propozycji wystaw - to by dopiero było coś.
      Dziękuję, Kasiu kochana.

      Usuń
  6. Chciałabym zobaczyć wystawę.. ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy naprawdę nic się nie da zrobić? Bo jeśli tak, to muszę zorganizować wystawę w Polsce.

      Usuń
  7. Przecudne panienki, kobiecość i charakter widać na każdym obrazie. Wystawa na pewno będzie niesamowita, szkoda,że polskie Ministerstwo się wypięło, widać nie znają się na tym co dobre.
    Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Człowiekowi ciepło się na sercu robi, kiedy się tam widzi.
    Trzymam kciuki z całych sił. Za sukces, za dobry początek międzynarodowej kariery i za cudownie spędzony czas w Barcelonie!

    OdpowiedzUsuń