Ponieważ Kamena, dla której maluję najbliższą Panienkę, mocno się zaniepokoiła stanem swojego przyszłego obrazu - bo miał być jasny, a zobaczyła ciemną plamę, wklejam coś na uspokojenie - swoje również
Gdyż dzisiaj cały ranek zajmowałam się tworzeniem faktury...na obrazie - żeby po białych "przecierkach" wyglądał efektownie.
To jeszcze oczywiście nie koniec, nawet nie koniec tła - przywodzić bowiem ma ono na myśl roztopy, a wiadomo, co się wtedy dzieje w przyrodzie. Zieleń, nieśmiałe kwiatuszki i tym podobne różne rozczulające sprawy.
Tymczasem synek dziś weselszy - rozmawialiśmy o tym, jak zdrowe są owoce, i jak rozmaite.
"Wiesz, Guciu, że istnieje taki owoc KUMKWAT?"
"Nie dałem się nabrać!"
"Ale naprawdę! I KARAMBOLA?"
"Haha! Nie dałem się nabrać! Ja w to wcale nie wierzę! Dobrze wiem, kiedy żartujesz!"
Wśród śmiechów, podczas drugiego śniadania, Gustaw nagle wydał głośny okrzyk - i proszę, oto powód
Dla upamiętnienia kupiłam narzędzie, które się nie spodobało - bo stare i zardzewiałe
I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zrobione jest...
...z chrupiącej
...pysznej
Czekolady!
Jutro dzień wytężonej pracy nad trzema obrazami.
Oby nie w obezwładniającym upale.
Niespodziankę kończę na piątek, a EdM oraz powyższy - w niedzielę (ostatni dzień przed wyjazdem).
Gutek mistrz mimiki:) Tytanie pracy! Obrazy tworzysz jak czarodziej wyciągający króliki z kapelusza...:)
OdpowiedzUsuń(nie mów nikomu - to nie praca, to przyjemność)
UsuńJu - dziękuję bardzo - czuję się uspokojona :D
OdpowiedzUsuńNo! I o to chodziło!
UsuńTen klucz wygląda jak prawdziwy, nabrałaś mnie! :D
OdpowiedzUsuń