Po zaciekłej walce, w której zdjęcia z maila nie dały się zamieścić gdziekolwiek w innej wielkości, niż znaczek pocztowy - prezentuję wybraną część.
Na początek - ja
Ciszę przed wernisażem przerywał tupot małych stóp
Załoga zmobilizowana - pocztówki pod ladą
I się zaczęło
Nawet Wojtek się wciągnął i zaciągnął - chyba Czachą (Love Manic Neotanric - Noga na obrazie).
Będzie więcej zdjęć, tak myślę, tylko komputer zadaje mi za wiele pytań po angielsku na dodatek. I po polsku nie znałabym odpowiedzi.
Wiecie, że wciąż się cieszę!
A jeszcze dzisiejszy wywiad, połączony z obchodem "po obrazach", kiedy rozmarzyłam się przy Eau de Soir i rozsnułam historię powstania szyprów, ach.
Dobrze, że moje oprowadzanie odbyło się po nagraniu, bo wprawiłam Panią z PAPu w oszołomienie.
Siebie troszeczkę też.
Oszołomienia gratuluję. To mówi wszystko samo za siebie. Jak w tym siedzisz, jak to w Tobie siedzi, jak te obie pasje się nakręcają, żyją w Tobie.
OdpowiedzUsuńZmniejszania fotek wspólczuję, łączę sie w bólu i jednocześnie podziwiam - szczerze myślałam, że zlecisz to komuś technicznemu a Ty sama walczysz. Ja tego podobnież nie ogarniam po polsku - mała sieć duża sieć - o co chodzi? Co to oznacza?
brawo raz jeszcze!
rejcz
Zdjęcia przyszły normalnym mailem i to wina mojej technicznej niemocy raczej (ew. braków w laptopie). Jestem pewna, że jestem jedną na 10 osób, która by sobie nie poradziła.
UsuńMała sieć na drobną rybę - tylko to mi przychodzi do głowy.
Dziękuję! I dziękuję, że napisałaś.
Guciowe zdjęcie w pędzie wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńTak, jest tak cudownie surrealistyczne! Dobrze, że się z niczym nie zderzył!
UsuńBardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń