Myślałam już wczoraj, że jest gotowy, ale dzięki wiosennemu słońcu przejrzałam na oczy i zobaczyłam, że jeszcze troszkę pracy się przyda.
Z pewnością wszyscy chcą wiedzieć, co zrobiłam z nogami - nie trzymam więc już w niepewności - i proszę:
Zrezygnowałam z akwarelowych efektów w zieleni, ale za to dodałam cieniowanie ołówkiem ciała nowoczesnej pensjonarki. PIERWSZY raz połączyłam rysunek (ołówek) z malarstwem. Efekt przeszedł moje oczekiwania.
Zamiast wycinanki zyskałam postać wtapiającą się w tło, trójwymiarową, na dodatek bardzo ciekawy kontrast spowodował, że obraz przestał wyglądać, jakby mu czegoś brakowało.
Wydawałoby się, że damski tyłek łatwo namalować - otóż bez uwględnienia pewnych niuansów i wprowadzenia kwadratowości pupa wygląda nieprawdziwie.
A się nakombinowałam nad nią.
W. nawet robił mi zdjęcia zadka, żebym mogła dociec, o co chodzi.
Udało się - odrobina asymetrii wystarczyła.
Skoro jest i nowoczesna pensjonarka, i pupa, to najwyższy czas na gębę.
Trochę słabo widać, ale usta mają odcień bakłażana i dojrzałej wiśni.
Czerwień wydała mi się zbyt prostacka i oczywista.
Długo myślałam, czy zamykać kompozycję od góry. Nie chciałam robić konkurencji głowie.
Dlatego - dla przeciwwagi mozaice umieściłam szarosrebrny pas.
Teraz czas zabierać się za ostatni obraz.
Z jednej strony chce mi się zilustrować jakiś perfumowy hicior o wadze Shalimara - a z drugiej największą ochotę mam na skromny, a pełen uroku Blv II Bvlgari.
Mam zapas, żeby o tym pomyśleć, byle nie za długo - bo to szkodzi.
Obraz aż kusi, żeby go powiesić na ścianie. Pewnie gapiłabym się na niego godzinami, tak wciąga O.O
OdpowiedzUsuńA wiesz, że coś w tym jest. Zawsze, kiedy skończę, od razu odstawiam - tym razem pensjonarka wciąż stoi na sztalugach. W sumie to dość dziwne, bo jest bardzo prosty.
UsuńDziękuję!
Genialnie zrobiłaś z cieniowaniem ! Będę nudna - znowu w sam sedes - orzeźwiająco , gorzkawo-ostrawo , chłodno , bezczelnie i nowocześnie :)jak goździk z tenisowym pantoflem , tak długa suknia z basenem :)
OdpowiedzUsuńA może to kostium kąpielowy z białym ręcznikiem? Porównanie piękne - i cieszę się, że trafiłam. Też mam takie wrażenie.
UsuńRęcznik byłby wyraźnie oddzielny , a to jest opięta suknia , co szczególnie pięknie widać na pupie :P
UsuńA ja muszę chwilę dłużej "chłonąć", bo jeszcze nie umiem zdecydować, czy widzę "awers" czy "rewers". Już któryś raz z kolei zaglądam i raz widzę panią z wciągniętą klatą, bezbiuściastą (na wdechu?), a innym razem niby panine pośladki dają tu pole dla wyobraźni. No i chwilami mam wrażenie, że pani ma szyję przekręconą dookoła głowy (?). Jeju. Czy to dlatego, że różnią się odcienie głowy i ciała?
OdpowiedzUsuńJedno wiem na pewno: kafelki najszybciej mój wzrok przyciągają. Ta srebrna farbka chyba mi to robi. Zwariowałam.
emera
(oraz żałuję, że nie znam zapachu, bo jest tak "dziwnie", że aż intrygująco)
WIĘC i mnie się tak czasem robi - srebrna farba na żywo jeszcze pogłębia to uczucie - bo raz jest ciemna, raz jasna. Efekt sowy?
UsuńW każdym razie doszłam do wniosku, że nie będę niczego zmieniać, choć, hm, jest niepokojąco.
Ale że widz zwariował od patrzenia na obraz - o, to się nazywa przekaz!
Intrygujaca, zmysłowa i niepasująca do scenerii chłopczyca. I takie obrazy się kocha i takie obrazy chce się mieć. Gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pięknie napisane. Naprawdę, dziękuję baaardzo.
UsuńTak się napisałam i nie zapamiętało komentarza ;)
OdpowiedzUsuńA zatem, teraz króciutko:
obraz rzeczywiście do wpatrywania się, intrygujący.
Bardzo spójny, a przy tym mam wrażenie, że każda z wyodrębnionych części mogłaby ilustrować inną opowieść, tak długo, jak nie poznamy całości i dodatkowego kontekstu - zapachu, który był inspiracją do tworzenia i - w jakimś stopniu - Parabelka mówi w jaki dużym - odzwierciedla odbiór, odczuwanie zapachu.
Dla mnie: cz. 8 - ćwiczenia na AWF.
Cz. 1 - przecież niemal ta sama, tylko inny kadr: chłodna, odległa plaża późnym popołudniem.
Cz. 3: spacer, ewentualnie: powrót.
Cz. 4. Oczekiwanie.
Interpretacji całości obrazu się nie podejmuję, jest tajemnicą i ma nią być! I basta!
Ale cała sekwencja Twoich przybliżeń, wycinków układa mi się niemal w opowiadanie. Może nawet nieco surrealistyczne? Nie chyba nie. Ale za to pełne pełnią sprzeczności. Bo w kobiecie, i w obrazie jest nieoczywistość.
Poza tym: zachwyciły mnie kafelki!
Zapachu nie znam i wcale mi to nie przeszkadza :)
Pozdrowienia serdeczne,
tri
Tri, dziękuję, wspaniale to czytać. Ja, malując, rzadko kiedy planuję do końca szczegóły - najczęściej "wchodzę" w nastrój i odruchowo niemal wybieram. Lubię, i to bardzo, kiedy praca jest spójna jako całość, a jednocześnie wiem, że mogłaby być pocięta na fragmenty i każdy z nich spokojnie funkcjonowałby jako oddzielny obraz.
UsuńSzczególnie jest mi przyjemnie, kiedy widzę, że moje zabiegi choćby umieszczenia zdjęć i skadrowania ich nie pozostają niezauważone - że ktoś posiada podobną do mojej (?) wrażliwość, a przynajmniej odbiera przekaz.
Nieoczywistość to coś, co lubię. Szczególnie sprawdza się tutaj, w ilustracjach do perfum, które z zasady są nieoczywiste.
PS. Nazwanie nr-u 4 Oczekiwaniem jest wspaniałe. Dziękuję, Tri.
A, i jeszcze chłopczyca i kobieta ryba jednocześnie!
OdpowiedzUsuńtri
Syrena!
UsuńA ja wciąż dumam, czy kobieta ma gładką, kobiecą fryzurę czy czepek kąpielowy na głowie. Trawista zieleń kojarzy mi się z polem golfowym, szczęśliwie na żadnym z tych które widziałam (niewiele widziałam, zupełnie nie umiem pojąć tego sportu ani fascynacji nim) nie było kafelków.
OdpowiedzUsuńJa tak specjalnie zrobiłam - ale chyba raczej fryzura, sądząc po krawędzi. Mnie się wydaje, ze golf jest fajny - w ogóle trafianie do czegoś jest fajne, ale widziałam jeszcze mniej, a konkretnie - nic. Sport, którego nie umiem pojąć to baseball.
OdpowiedzUsuń