Może za wcześnie pisać, ale zaczęłam w końcu spać normalnie, od razu sił przybyło.
Bungalow mnie zgubił- bo jest tak agresywny, że Dominika ginie przy nim, mimo podkreślenia nóg i cudownie białej skóry. Okienka już zmniejszyłam i chociaż są na granicy czytelności, całość wygląda lepiej.
Ale to nic, bo wymyśliłam już, co zrobić. Zmienić kolor napisu. Oczywiście włosy odpowiednie też dadzą wiele. No i cieniowania, tu rozjaśnić, tam przyciemnić.
Zupełnie jak Roman Wilhelmi, który na marginesach tekstów swojej roli pisał tylko dwa słowa: "przypierdolić" lub "odpuścić".
Jednak mam ochotę na bogactwo ornamentów, wzorki, firany, posadzka itd- to się może bierze z niepokoju, że Dominika zeszła na drugi plan, a ja chcę to zagłuszyć nadmiarem szczegółów.
Dlatego wiele sobie obiecuję po jutrzejszym dniu.
Nic śmiesznego się nie wydarzyło; nudy, panie, nudy.
Za to pachnę interesująco- Tendre Poison Diora i tak się zastanawiam, czy mam zepsutą miniaturkę, czy nie? Piękny śmierdziel.
To tyle na dziś w krótkim meldunku z pracowni.
PS. Na spacerze z psami młody człowiek spojrzał na mnie jakoś tak szczególnie, a kiedy odpowiedziałam uśmiechem, przyśpieszył kroku, uciekając wzrokiem w bok. Rzuciłam okiem w lustro po powrocie. Znowu wyszłam z domu z czarnymi ustami od oblizywania pędzli. Jak mam nie zapominać?
Patrzeć w lustro przed wyjściem ;) ?
OdpowiedzUsuńAch, żeby jeszcze ktoś spojrzał na mnie szczególnie przed wyjściem- ale domownicy się przyzwyczaili, a zresztą Wojtek bez okularów nie zauważa takich szczegółów, zawsze prosi mnie, żebym w sklepie Mu przeczytała "co tu jest napisane, bo zapomniałem okularów". Czasem wraca do domu z np majonezem za 15zł, bo nie widział ceny. Ostatnio z pompką do pięciolitrowych butli z wodą, która kosztowała...no...dużo i nigdy by jej nie wziął, gdyby to wiedział. Ale dobrze, bo jest świetna, a Gucio zawsze pyta "czy mogę napompać wody?". Nie wiem, co my poczniemy później, bo oboje jesteśmy zapominalscy
Usuń