No więc dzień zaczął się idealnie- dostałam wiadomość od Gosi, że kot nie tylko nie jest za gruby- jest wręcz idealny. Bardzo mnie to ucieszyło.
Teraz czeka mnie najtrudniejszy etap- gdyż obrazek jest złożony z fajnych, ale zupełnie niespójnych kawałków. Każdy z nich jest dość agresywny, walczy o pierwszeństwo, przytłaczając resztę.
A przecież ma dojść jeszcze bluszcz zrobiony z tego zielonego po bokach, zardzewiałe drzwi są za kontrastowe i za jasne, schodki z kolei niemrawe i tylko szpara zza drzwi- ta jest znakomita. I do niej dostosuję resztę, choć to najmniejszy fragment.
Zdjęcie celowo zrobiłam prześwietlone, żeby potem końcowy efekt był bardziej spektakularny i niespodziewany.
Gosia powiedziała, że teraz widać- kot tylko może zajrzeć za drzwi, bo jest za gruby i się nie mieści.
Pachnę Ambarem Jesusa del Pozo- pachnę jak dom, znajomo i kojąco. Dom! Na razie wszystko (2 pokoje, kuchnia i łazienka) mieści się na 28,5 metra. Dobrze, że wszyscy (jeszcze 2 duże psy, znajdy) lubimy być ze sobą.
Co chwila odwracam głowę- nie mogę się powstrzymać od patrzenia na Kota. Dużo się zmieni
Kot jest cudowny, wcale nie za gruby <3 Pierwszeństwo jednak musi należeć do kota:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miło, że napisałaś. Mnie jednak wciąż wydaje się monstrumem :)
Usuń