WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

sobota, 7 grudnia 2013

Zaproszenie na Łąkę - Premiera


Proszę usiąść wygodnie.
Zapraszam na premierę. Z muzyką ("plumpkaniem" jak mówi moja Mama), do której malowałam Łąkę.



Cztery obrazy, każdy 40 na 40cm, akryl na dykcie. Po połączeniu stanowią jeden (ale nie ma obowiązku łączenia)- a każdy z nich to Łaka o czterech porach dnia - Świt, Poranek, Pełnia Dnia i Zachód.
Obraz zamówiła klientka z Norwegii, żeby ją cieszył w czasie nocy polarnej, która trwa tam pół roku.
To już piąty obraz (po pieskach i Kotkach) dla tej przesympatycznej osoby.

Dużo zdjęć, więc słów będzie mniej.
Zaczynamy!

No to (ale mi serce wali) - Świt


 Powyżej całość, na dole - fragmenty. Jak widać, powierzchnia obrazu jest chropowata, dzięki czemu można, delikatnie gładząc pędzelkiem, uzyskiwać różne wysublimowane efekty.




I pierwszy rozbłysk, zapowiadający dzień.


Świt łączy się z Porankiem.


I Poranek - oczywiście dużo jaśniejszy, rozbielony od mgieł.


Z niewinnymi, przyróżowionymi chmurkami.


Dmuchwace na pierwszym planie - i kwiaty utrzymane w chłodnej tonacji.



Poranek  przechodzi w Pełnię Dnia


...która to już jest łąką rozgrzaną, upalną, z leniwie płynącymi po nasyconym błękitem niebie chmurami



I biega bardzo radosne zwierzę (na specjalne życzenie Pani Emilii - to Orion)


Z przodu - dmuchawce i prześwitujące, żółte jak słoneczka mlecze.


Tymczasem letnie popołudnie ma się ku Zachodowi.


Zachód - utrzymany już w innej, cieplejszej tonacji.


Tu kolory są najróżnorodniejsze z wszystkich czterech części. Dzięki niebu.


Na pierwszym planie dmuchawce ustępują miejsca makom.


I to już wszystkie części.
Próbowałam uchwycić w całości - na naszej najwyższej drabinie się w miarę udało.

Tak wyglądają trzy razem - niestety, ręka mi drgnęła i stąd lekki skosik.


I kolejne trzy


Łączenia miedzy obrazkami są oczywiście perfekcyjne.



Zaskoczył mnie zmierzch, więc zdjęcie całości mam tylko takie robocze.


Na koniec pozwolę sobie wkleić moje ulubione fragmenty...




...oraz wierną asystentkę P.



I tym samym żegnam się, prosząc uprzejmie o prywatny ranking.
Od cyzelowania źdźbeł na pierwszym planie trochę osłabł mi wzrok - mam nadzieję, że to chwilowe, bo roboty mam huk

PS. Uważam, że mój sposób na dmuchawce dał doskonale efekty


36 komentarzy:

  1. Wow! Zaparło mi dech w piersiach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, tak się cieszę! A każdy następny obraz to wyzwanie - twoje zlecenie następne po wczorajszej Panience.

      Usuń
  2. Ależ przyjemnie popatrzeć na taką panoramę, kiedy za oknem śnieżyca :)
    Pięknie jest!
    Najbardziej podoba mi się radosna i cieplutka Pełnia Dnia, z tym brykającym psiakiem. Aż chciałoby się po takiej łące pohasać razem ze zwierzem, albo dać nura w trawę i poleżeć, pomarzyć. (Choć jego przejście ku Zachodowi troszeczkę na połączeniu się gryzie, nie jest tak płynnie jak w pozostałych.)
    Brawo!
    emera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to malowanie również było jak antidotum na obecną nieprzyjazną pogodę. Moim zdaniem wszystkie przejścia są płynne, co widać na zbliżeniu, ale jeszcze za dnia popatrzę, może twoje wrażenie się potwierdzi. Do poniedziałku mogę jeszcze poprawić co nieco.
      Tak! Poleżeć i popatrzeć w niebo! Czy tego doczekamy my wszyscy zziębnięci w ciemnościach?

      Usuń
    2. A tak, w zbliżeniu tego nie zauważam. Ale kiedy patrzę na "kolejne trzy", w panoramie, to jakby dosonans pewnien jest pomiędzy ostrością Dnia i łagodnością Zachodu, na samym tylko połączeniu. Ale i tak rozmarzam się patrząc. Cudnie, błogo.
      Bardzo chciałabym zobaczyć taki pogodny jesienny zestaw, od świtu do zmierzchu.Albo nawet każdą porę roku.
      emera

      Usuń
    3. Masz rację - horyzont trzeba zsynchronizować, dół jest ok. Dziękuję za podpowiedź!
      Jesienny zestaw - z lasem - to byłoby coś! Tak na gorąco wymyśliłam. I wtedy do zapachu - koniecznie. A propos - Durgę muszę przewąchać pod tym kątem.

      Usuń
  3. Ja głosuję na zmierzch - ze względu na kolory. Ale każda część piękna, jesteś niesamowita:)

    Pokazuję mężowi Twojego pieska - i mówię "Pepa się nazywa" - na co Marek z czułością w głosie: "Pipka malutka..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale skoro mieliście psa o imieniu Kuśka, czemu się dziwić? Pipa to po serbsku fajka - tym się pocieszam :)

      Usuń
  4. Calosc super gratuluje Saga

    OdpowiedzUsuń
  5. Ju - powaliło mnie . GE-NIAL-NE !!! mam wprawdzie pewne uwagi swoim zwyczajem ;) , ale to za chwilę . Posuwasz się milowymi nie krokami a skokami do przodu - każda kolejna praca jest coraz lepsza . Pokonałaś jakieś blokady , spętania , diabli zresztą wiedzą co i idziesz jak burza - wg mnie nie ma nawet porównania ze zwierzętami sprzed kilku lat , tamte malował zupełnie ktoś inny niż teraz , to co robisz teraz jest o niebo dojrzalsze , bogatsze , bardziej wypełnione emocjami , wskoczyłaś na dużo wyższy poziom :)

    Muzyka fantastycznie dobrana - idealnie pasuje , i pobrzmiewa jak Debussy , wręcz wymarzona do takiej pracy :)

    I odrobina dziegciu ;) - wg mnie zachód ma zbyt pomarańczowe i plamiaste chmury , zbyt błękitne niebo i zbyt zieloną trawę , wygląda trochę na pożar stepu nie na zmierzch ;) brakuje mi takiego zmierzchowego lekko fioletowiejącego nieba i cieni w trawie i na chmurach . Ale to moja osobista ocena więc wiesz ;)

    Zdradź jak dmuchawce zrobiłaś , bo są przepiękne i jak żywe ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do dziegciu - wiem, że to głupio brzmi, ale zdjęcie robiłam już niemal po ciemku - więc musiałam w kompie rozjaśnić i dodać kolorów. Ale i tak jeśli zrobiłabym te cienie, o których piszesz i fiołkowość, byłoby lepiej. No...jest jutro niedziela :)
      A wiesz, że moje zwierzęta wcale nie wydają mi się gorsze...ani nawet mniej emocjonalne. Może współczesne obrazy są bardziej złożone, fakturowe, ale tamte mają swój urok.
      Naprawdę aż tak bardzo się różnią?
      O dmuchawcach Ci opowiem, ale...osobiście. Nie chcę zdradzać publicznie wszystkich tajników :)
      Muzyka jest dla mnie bardzo ważna przy pracy. Szczególnym powodzeniem cieszą się tzw. muzyczne przestrzenie

      Usuń
    2. Naprawdę się różnią , jako osoba postronna myślę że dostrzegam to wyraźniej . Jest różnica i moim zdaniem ogromna na korzyść . Zwierzęta też mają swój urok , ale moim zdaniem to co robisz teraz , znacznie je przerasta . Z tym , że wiesz - ja się nie znam ;) to moja osobista subiektywna ocena ;)
      Czekać będę na sekret dmuchawcowy cierpliwie :)
      Zgadzam się - bez muzyki ciężko coś robić :)

      Usuń
    3. Parabelko, no to się bardzo cieszę - oczywiście to dobrze, jeśli moje obecne obrazy mają większy ładunek emocjonalny. Twoje "nie znam się" pominę :)
      A sekret chętnie zdradzę - powiem tylko, że jednym z moich ulubionych narzędzi pracy jest postrzępiony pędzelek z Lidla czy Auchana, za parę groszy.

      Usuń
  6. Gratuluję . Świetny pomysł i świetna jego realizacja.
    Pięknie namalowana łąka, z uchwyceniem postępującego w czasie, ciągłego procesu zmian jej oświetlenia, w różnych porach dnia, stanowiących integralne jego części budujące jego całość.
    Doskonale dobrana muzyka.
    Czas, światło, przestrzeń, łąka, życie, to takie, przychodzące mi „na szybko” myśli, gdy oglądam obrazy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisałem powyższa notkę pośpiesznie w pracy. Nadużyłem słów i zagmatwałem pisząc o porach - integralnych częściach całości. Chodziło mi o to, że tak jak doba składa się następujących po sobie pór, tak poszczególne obrazy stanowiące niejako kadry jednego dzieła choć są w swej naturze statyczne, to przedstawiają dobę w swej urokliwej zmienności.
    W każdym bądź razie pomysł i obrazy bardzo mi się podobają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Zdzisławie. Miło mi czytać, że koncepcja - jej realizacja, do Ciebie przemawia

      Usuń
  8. Bardzo ładna prezentacja. W kwestii obrazu powiem tak: Na pewno spełni swoje zadanie. Rozświetli noc polarną, której doświadcza Pani z Norwegii. Zastanawiam się , czy oddzieli obrazy, czy połączy je w całość. Sama nie wiem, co bym zrobiła.
    Pamiętam, że kiedyś, też w listopadzie, malowałaś Łąkę. Antidotum na szarość obecną.
    Ja wybieram Pełnię Dnia.
    No i kolory...kolory:)
    Owocostany mniszka jakby "poza" obrazem - to mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem - połączy w całość.
      Ja bym połączyła, ale po dwa. Właśnie dzięki tamtej Łące mam to zlecenie - bo Pani ją zobaczyła i zapragnęła mieć podobną.
      Tamta Łąka była malowana na zamówienie, dla perfumerii, do premiery ich pierwszego zapachu. Czyli pierwszy oficjalny duftart się narodził.

      Usuń
  9. Ju, cudna ta Łąka! Po prostu cudna!
    Kłaniam się w zachwycie - całkiem poważnie. Świetne to jest - przebieg dnia. I genialne jak zawsze detale.
    Pozdrowienia serdeczne,
    tri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Tri. Bardzo mi miło i również serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  10. No finał mnie rozwalił mówiąc kolowkiwalnie ale tak się czuję. Zwalona z nóg. Jesteś genialna - to jak tworzysz grę światła, to jest mistrzostwo. Plus detale, marzenie. Klientka będzie z pewnością najszczęśliwszą osobą w Norwegii. Niesamowitą energię ma Twoja Łąka. Wielka rzecz. Oklaski.
    Aż mi brak słów w gębie.
    Rejcz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Rejcz, gdybyś czytała, co napisała mi Pani z Norwegii, kiedy obejrzała Łąkę! gdyby ludzie umieli się tak cieszyć!

      Usuń
  11. No to co do szczegółów - zgadzam się z wrażeniem Parabelki - zachód jest mocno surrealistyczny ;) I przypomina pożar, to fakt. Może da się jeszcze go ugasić? Ale może nie ma takiej potrzeby? Decyzja Twoja i klientki jak sądzę. Ja i tak wybieram magiczny, absolutnie magiczny świt. Dzień jest realistyczny. Zachód jw. Poranek i Pełnia dnia, które zebrałam w jeden "dzień" wyglądają jak łąki z mojego dzieciństwa na Wschodzie Polski. Gratulacje. Piękna premiera. Muzyka bardzo moja. Lubię plumkania. Pozwalają się skoncentrować.
    ponownie Rejcz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachód trochę zgasiłam - jest lepiej.
      Świt był zainspirowany końcem nocy polarnej, kiedy po półrocznej nieobecności słońce zaczyna oświetlać spragnioną go ziemię.
      Wszyscy czekają na pierwszy promień - z miejscowości do miejscowości przekazywane są informacje, czy JUŻ widać, a ludzie są przejęci, wzruszeni, jakby wyszli z kopalni i spojrzeli znów na świat.

      Usuń
  12. Każda pora dnia piękna, ale chyba Świt wygrywa w moim prywatnym rankingu. Co do dmuchawców - od razu zauważyłem, że użyłaś jakiejś nowej techniki (obstawiałem jakiś "stempel", ale teraz wydaje mi się, że robisz je, przykładając pionowo pędzel do powierzchni i mocno dociskając - zgadłem?) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... smarujesz farbą korek od dezodorantu? Robisz stempelek z przekrojonej rzodkiewki? ;)

      Usuń
    2. Ach nie, nie! Ale...rzodkiewkę warto wypróbować!

      Usuń
  13. Tu Rejcz ;)

    Rzodkiewka :) - Gryxie genialne, od razu widać twórczy umysł.

    OdpowiedzUsuń
  14. No jakoś tak czasami się wrażliwa, artystyczna dusza w człowieku odezwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze stempelki są z kartofla - rzodkiewki bywają sparciałę we środku :P

      Usuń
  15. Z regulaminu Psa Nadprzewodnika: "gdy Artystka publikuje Tekst, wypadałoby przede wszystkim nagrodzić ją oklaskami, a ponadto zareagować adekwatnie, w formie podobnie zabawnej, w tonie równie lekkim".
    Ja Justyno najpierw klaskałam 4 minuty, a potem też 4 minuty stałam na baczność, jedna minuta na każdy obraz.
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn każdy tak samo Ci się podobał, czy to nieważne?
      A na serio - ciekawa byłam twojego zdania. Typowałabym, że pierwszy byłby Ci najbliższy.

      Usuń
    2. Zgadłaś, pierwszy, i drugi
      Karola

      Usuń
  16. Zdecydowanie świt, ale całość jest rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń