WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

poniedziałek, 18 listopada 2013

Nie tylko o Psie

Niestety, dopada mnie.
Nie depresja jesienna, bo listopad bardzo lubię, tylko kolejna fala smutku, napięcia, ciemna chmura przesłaniająca rzeczywistość. Pojutrze mija miesiąc od śmierci Taty...

Bywa tak, że ledwie stoję, z wrażeniem dręczącej pustki - zazwyczaj to epizody, ale dziś trzyma/ło (?) dłuuugo.

Wtedy pomaga tylko praca - najlepiej w zapachu.
A ponieważ pamiętam radę, by namalować obraz dla Taty - zabrałam się, nie mogąc niemal wytrzymać.


Przepraszam, czy coś widać? Nie? I słusznie - zaraz objaśniam. Otóż po pierwsze - obraz jest zapachowy, do jednej z dwóch ambr, ktore miałam na dłoniach - Ambre Fetiche Goutal i Ambre Nobile.
Po drugie - to zachód słońca.
Po trzecie - pejzaż znajdzie się u księdza, który prowadził pogrzebową mszę. Nie musiał - ale zgodził się, kiedy usłyszał o Tacie, znalazł czas i złamanego grosza nie przyjął.
Ksiądz Wojtek (Drozdowicz) - człowiek niezwykły. Pełen ciepła, ale też poczucia humoru, nawet zaryzykowałabym stwierdzenie - lekko zwariowany. Jest proboszczem parafii w Lasku Bielańskim, u Kamedułów.
Kiedyś zamiast kazania zaprosił ornitologa z wykładem o jerzykach.
Po mszy przebiera się w skromniutkie ubranie (w wersji letniej z koszulką w paski) i wsiada do swojego poczciwego, wielokolorowego od łatania garbusa (rocznik 1972) i jedzie, gdzie - nie wiem.
Do Gucia, który strasznie Księdza polubił, mówił "bratku" (zresztą chrzcił Go) i pozwolił Mu wsiąść do samochodu i wszystko objaśniał. Poza tym, mając pod kościołem tzw. Podziemia Kamedulskie, organizuje tam występy muzyków jazzowych i wystawy.
Mieszka w domeczku - eremie obok świątyni. Do tamtego wnętrza maluję ów duftart.
Swój człowiek, krótko mówiąc.Uśmiecham się na samo Jego wspomnienie.

Tymczasem nasza Pepitka/Pepinka/Krófka/Tulejka/Kredko - Kretka przedkłada moje towarzystwo nad miękkie łóżko w "dużym" pokoju. I towarzyszy mi, lekko pochrapując, zwinięta pod pracownianym stołem.

No... wpuszczamy ją na łóżko. Nie w pościel, o nie. Na narzutę.
Było dla niej oczywiste, że to jej miejsce - wskoczyła niemal automatycznie, choć z naszym zaproszeniem.



Nadal nie wiemy, jaki ma głos. W ogóle stara się nie hałasować - jakby specjalnie stawia cicho swoje stópki. Gucio robi za eksperta od pieska - "Mamo, możesz ją śmiało pogłaskać, Ona jest przyjazna. Widzisz? Lubi Cię. Mnie też. Śmieje się do mnie"

PS. Łąka w robocie. Pokażę w najbliższym wpisie.

8 komentarzy:

  1. Och, jaka ogromna różnica w spojrzeniu! Przepadły gdzieś strach, niepewność, obawa, zastąpił
    je spokój i skrywana jeszcze, nieśmiało kiełkująca radość z obcowania z Wami. :-) Wanda

    OdpowiedzUsuń
  2. Gucio wie co mówi - dzieci potrafią nawiązać ze zwierzem całkowicie niezrozumiałą dla dorosłego więź - rzeczywiście wiedzą co nawzajem myślą . Psinka cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ksiądz Drozdowicz jest JEDYNY z NAJJEDYŃSZYCH :) Święty bez aklamacji :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! cieszę się, że znalazł chęć i czas dla nas - Tata z pewnością właśnie Jego chciałby widzieć w tej roli

      Usuń
  4. Bardzo Ci zazdroszczę, że masz tak znakomity wentyl bezpieczeństwa jak taka praca. To znakomity sposób, żeby przetrwać ten czas. Ściskam i czekam na szalenie obiecujący obraz, coś co zaczyna się kolorem zachodzącego słońca i pachnie ambrą jest z gruntu ładujące energią, ciepłe i piękne.
    Rejcz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wtręt, być może nie na miejscu, ale......Powiem , że wczoraj minęło dziesięć dni od śmierci mojego Taty.
    Nawiązać chcę do tematu: ksiądz. Miałam kontakt z duchownym. Człowiekiem, który wie, na pewno, dlaczego wdziewa sutannę. Zakonnik (ale mniejsza). Duchowny, który jest reprezentantem Tych, dzięki którym, tak myślę ja, Wierni są wierni swojemu kościołowi.
    Jestem Mu bardzo wdzięczna, ale przede wszystkim ma mój ogromny Szacunek. Mało istotne pewnie to, że inteligentny, wyrozumiały, mądry, empatyczny....Myślę, ze znalazł swoje miejsce na Ziemi, a ja będę Go wspominała zawsze dobrze.

    OdpowiedzUsuń