WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

wtorek, 19 listopada 2013

Mood Scent Bar - pachnący nowością

Nie mogłam, po prostu już nie mogłam dłużej czekać i wybrałam się do nowo otwartej niszowej perfumerii na warszawskim Powiślu ( mood scent bar )


Ponieważ Właściciela poznałam już wcześniej (Kraków, Lulua), a poszłam nie sama, tylko z przyjaciółką z forum perfumowego - wiedziałam, że towarzystwo będzie doborowe.

Wnętrze, z pozoru kameralne, ma imponującą wysokość, urządzone minimalistycznie - ale nie jest zimne, dzięki zaskakującym i sympatycznym detalom....

                                            ...jak jelonek


Dowiedziałam się, że Comme des Garcons wypuściło, że tak powiem, nowy zapach z serii Monocle


Nie w moim typie, ale świetny - określiłabym go jako pogodne kadzidło z sympatycznym dymkiem. Trwałość - doskonała. Uwaga - Wojtek zachwycony!

Choć nastawiałam się na zainteresowanie ( ponowne) Durgą, prawdziwym odkryciem dla mnie były perfumy Humięckiego & Grafa (Powiśle - jedyne miejsce występowania w Polsce). Poza przyciężkim Blaskiem, który absurdalnie miał blasku najmniej, wszystkie nowoczesne, czyste, ale interesujące i niejednoznaczne.
A ich Skarb, w którym przyszłam do domu - niesamowity.
Wojtek stwierdził, że pachnę lubczykiem. Mogło być gorzej.
Poniżej Durgi, potem Humięckie.



O, jak byłam przenikliwa, zakładając sukienkę bez rękawów (pod ciepłą kurtkę)!

Pan Victor wyciągnął "spod lady" różne zapachowe niespodzianki, a ja z torby również parę flakonów.
Mood stał się niezobowiązujący - dzięki dialogowi.



A teraz pochwalę się paroma impresjami zdjęciowymi - bez nawiązywania do czegokolwiek.
Cuda we flakonach.










Co tu mówić - wspaniały, relaksujący, dawno takiego nie miałam.
Na dodatek jakby się nie skończył, ponieważ dostałyśmy "suwenirki", których nie będę wymieniać, żeby nie martwić osób tam niebywałych.

Jestem jak zaczarowana (nawet niewiele mówię, co w zasadzie się nie zdarza).
Zapowiedziałam się na przyszłość. Może wówczas będę mniej oszołomiona - choć jeszcze przed Świętami ma co nieco przybyć.

Świetne miejsce.
Z nowymi Lutensami, Piquetami i CdG, i... innymi...



Może naprawdę zaczyna się dobrze dziać w tym roku...?
A to dopiero pierwsze z trzech wydarzeń perfumowych w tym tygodniu (dodam tajemniczo).

PS. Pepitka/Pepa/Pepinka aktualna jako imię.
PS. PS. Chociaż...jeszcze nie wiem... jest taka gładka

9 komentarzy:

  1. Musimy to powtórzyć , koniecznie ! Fantastyczne miejsce i fantastyczny właściciel , i też powiem że mi mowę z lekka odjęło , mam nadzieję , że następnym razem będzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście! Nie wiem, czy Cię pocieszę, czy zmartwię, ale nie zauważyłam, żeby Ci odjęło czegokolwiek

      Usuń
    2. Bo mi odjęło niezauważalnie ;p ale odjęło z całą pewnością .

      Usuń
  2. W piątek powtórka. Koniecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O! I nawet uszy sobie można wyczyścić! :D Obstawiałem właśnie, żeś z Parabelką była, ale... Sabbath też? Doborowe towarzystwo jednym słowem :) Pepitka/Pepa/Pepinka to moi absolutni faworyci wśród kandydatów na imię dla piesy. A! Zapomniałem o tych białych liliach - uwielbiam, moje ukochane kwiaty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Sabbath będę
      Łączę się z Tobą w upodobaniu do lilii
      Co do imienia...przestałam się spinać - chciałabym, żeby brzmiało odpowiednio w stos. do istotki miłej, gładkiej i pełnej ciepła, mądrej i uważnej

      Usuń
  4. Niech Ci się Kochana tylko dobrze dzieje :*
    Ja niebywała jestem w takich miejscach i zazdroszczę, obrzydliwie zazdroszczę ...

    Tu Pepinki nie gratulowałam, to gratuluję , ma oczy spojrzenie podobne do mojej Edy, której nie ma już z nami 5 lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Skrb! Wydarzeń w tym tygodniu było mnóstwo - włącznie z dzisiejszym spotkaniem perfumowym.
      Za gratulacje dziękuję - co tu dużo mówić, udało się nam wszystkim.
      Żal mi Edy. Współczuję.

      Usuń