Może to będzie cykl?
Zdjęcia nie zawsze są dla mnie piękne same w sobie - czasem służą za podpowiedź do obrazów.
Ale te JUŻ są obrazami.
Widoki z okna zza zaparowanej szyby, potem lekko przetartej. Pochwała listopada.
Najpierw szyba zaparowała (pytałam Wojtka, dlaczego, ale udzielił mi takiej odpowiedzi, że nie wiem).
A potem lekko przetarłam
oraz
Ostatnie zdjęcie uważam za wybitne. A nie tknęłam go w komputerze żadnym programem. Ani w ogóle niczym.
Teraz już wracam do zleceń (zapraszam wieczorem na Łąkę).
A myślałaś o robieniu fotek w Łazienkach? Masz bliziutko...zazdroszczę, u mnie nie ma takich ładnych parków (w ogóle nie ma, poza skwerkiem z kilkoma chodniczkami, szumnie zwanym parkiem Hallera - ale to taki park, jak ja mogłabym być woltyżerką)
OdpowiedzUsuńNo ba. Oczywiście - Łazienki lubię. Ale jednocześnie nie jestem osobą, która fotografuje tylko tam, gdzie jest ładnie. Wprost przeciwnie - chyba najlepiej wydobywa mi się piękno z brzydoty.
UsuńTeraz, w listopadzie, aż tak ładnie już nie jest...A jeśli chcesz piękno w brzydocie, to nasze okolice są niezłym wyzwaniem - trzeba być naprawdę magikiem, żeby z niektórych miejsc w Będzinie czy Sosnowcu wydobyć piękno...o ile ma się psychę, żeby tam w ogóle łazić. Ostatnio szukałam bankomatu, i bałam się ludzi na ulicy zapytać - same "elementy" w wieku 18 - 25...
UsuńNa "elementy" wolę się nie narażać, ale gdyby nie one, jestem pewna, że okolice, o których mówisz, byłyby dla mnie atrakcyjne.
UsuńOstatnia fotografia przypomina mi zdjęcia Bułhaka - mistrzostwo .
OdpowiedzUsuńDziękuję! W komentarzach mogę napisać - skacząc po łóżku z aparatem nie zdawałam zapomniałam o tym, ze mój ubiorek jest nie całkiem kompletny...a przecież byłam tuż za szybą okienną
Usuń