WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 27 listopada 2013

Imieniny Gustawa

Tak, to dziś, to dziś.
Wczoraj, kiedy powiedziałam synkowi, że następnego dnia ma imieniny, stwierdził z poważną miną :
"Pamiętam, że od bardzo dawna mam na imię Gucio".

Myślałam, że będzie wesoło. Ale podczas porannego szykowania, Gustaw nagle przytulił się do mnie -
"Bardzo tęsknię za Dziadkiem. Wolałbym nie mieć imienin, tylko żeby On poszedł ze mną na plac zabaw. Ale to już nigdy się nie stanie".
Popłakaliśmy sobie trochę.

W drodze do przedszkola juz się trochę rozcmuchał, szczególnie, że kupiliśmy mieszankę wedlowską na poczęstunek.
A w domu czekał prezent elektryczny. Chodzi o to, żeby haczykiem przeciągnąć blisko sztywnego, pogiętego drutu bez dotykania go - bo wówczas włącza się wiatraczek i buczenie. To wcale niełatwe.


Na wszelki wypadek WZK schowała się pod wieszaki z ubraniami.
Tam zresztą, w swoim schowanku, spędza noce - bo leżeć na łóżku może tylko wtedy, kiedy przykrywa je narzuta.

Przed snem zapytałam solenizanta, czy lubi nowego pieska.
Znów zaskoczenie - spojrzał na mnie, a tu oczy mokre.
"Czy Ty pamiętasz Azę? Ja uwielbiałem ją" - i poleciały łzy.

Ech, co tu mówić.

Ale WZKę bardzo lubi.
Zasnął patrząc na nią.


Dobrze, że u nas wszelkie okazje jednodniowe trwają 3 dni.
Mam nadzieję, że smutku będzie mniej.



12 komentarzy:

  1. Powiem, przewrotnie być może: takie chwile są szczęsliwe

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrażliwy i bardzo mądry. Saga

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba system zjadł mi komentarz : /

    To jeszcze raz, bo to w końcu nie lada okazja: Guciu, najserdeczniejsze imieninowe uściski od cioci Dag. Słońca bez końca : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam sobie...Przez tego malutkiego,mądrego człowieczka...
    Justyś,ukochaj Gucia ode mnie i życz Mu dużo radości!

    Edytapa68

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz wspaniałego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gustaw najwyraźniej ma przed sobą bardzo ciekawą przyszłość, co piszę jako wiedźma. ;)

    I zgadzam się z jedną z przedmówczyń, ze takie chwile smutku świątecznego potrafią być... może nie tyle szczęśliwe, co potrzebne. Jeżeli są autentyczne, jeśli wydają się komuś potrzebne (a takiego czy innego powodu: tęsknota i żałoba zaliczają się do nich) w danym momencie - to zawsze będę twierdzić, że są ważniejsze i lepsze, niż sztucznie podtrzymywana wesołość. Ona to dopiero potrafi namieszać i niszczyć!
    Więc to dobrze, że podzieliliście się smutnymi wspomnieniami, szczególnie o ile później pojawił się uśmiech.

    [Kurczę, aż do tej chwili nie wiedziałam, czy wysłać ten komentarz. Czy nie wchodzę w Twoje emocje zbyt śmiało...? To wypada? Nawet, jeżeli w odpowiedzi na ciepły, intymny wpis?
    Jeżeli uznasz, że przegięłam, proszę nie wahaj się usunąć komentarza, dobrze?]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no skąd, twój wpis jest bardzo na miejscu.
      Po pierwsze - się z nim zgadzam, a po drugie - zamieszczając treści w miejscu publicznym liczę się z komentarzami odnoszącymi się bezpośrednio do tekstu.
      Bardzo trafnie skomentowałaś mój wpis - udawanie jest zawsze gorsze od prawdy.

      Usuń
  7. Chciałam napisać coś od siebie ale przeczytawszy komentarz wiedźmy z podgórza mogę tylko jej przyklasnąć oraz powiedzieć, że Ci zazdroszczę relacji z synem Justyno. Tak pozytywnie, wiesz o co chodzi. A jemu matki, rodziny. Rozbraja mnie niezmiennie, każdym tekstem, jak ten o imieniu, które ma już od dawna.
    Jak pięcioletni syn mojej kuzynki, pochwalony przeze mnie, że "fajnie tu macie, możecie sobie grać w piłę ile chcecie" odparł: " No, mamy, gramy tu w piłę z tatą już od szeeeeeściu lat" :D.

    Rejcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, Rejcz. My się bardzo lubimy, jesteśmy sobie bliscy. Za to gorzej jest na zewnątrz, kiedy Gustaw znajduje się w grupie rówieśników. Wówczas okazuje się, że bardzo od nich odstaje, pod różnymi względami. Pod względem "życiowych" umiejętności oni są dużo dalej.
      A jednocześnie niekoniecznie jest łagodny.

      Usuń