Bez zbędnych wstępów - oto panienka M.
Nie prezentowany fragment "ceramiczny" - to zdjęcie zrobione z oświetleniem z góry
W ogóle to rozwinęłam technikę warstwową - dotąd posługiwałam się tylko 'brutalnym tarciem" - mam nowy środek - "czułe gładzenie". Różnica tkwi w czasie oczekiwania na wyschnięcie później zdzieranej farby. Jeśli nie do końca da się jej zastygnąć, to można stosować łagodne środki - efekt jest inny - "miększy", łagodniejszy.
Powyżej perspektywa włoskiej uliczki, a na dole szczegół obrazka, który od początku budził moje wątpliwości co do sposobu namalowania.
Otóż Panienka M. ubrana była nie w suknię wymyśloną przeze mnie, lecz konkretną, prezent od Jej Taty.
Piękną. Z wyhaftowanym kwiatem! To on napawał mnie strachem.
Tymczasem zastosowałam znów technikę zdzierstwa i o :
Żeby uniknąć monochromatyczności w kolorach, wprowadziłam klasyczną szarość
A dla urozmaicenia monotonii w kształtach - szyldzik wzięty z ulubionej fotografii M.- z odrobiną ciemnego złota w literkach.
A cały obrazek, w zależności od zmiennych warunków oświetleniowych, wygląda tak - ta daaam!
No i jak się Państwu podoba Panienka we włoskiej uliczce? na zatybrzu, jak stwierdziła Szanowna Zleceniodawczyni (o ile nic nie poplątałam).
BOMBA !!! jest RE-WE-LA-CYJ-NIE !
OdpowiedzUsuńJakże mi miło, szczególnie, że słyszę to od Ciebie - wymagającego, bądź co bądź, odbiorcy. Czy wg Ciebie TA praca również jest inna? w dobrym sensie?
UsuńZdecydowanie tak :) !
UsuńPoobdzierane geometryczne kamieniczki przypominają mi wdzianko mężczyzny z "Pocałunku' Klimta. Zdecydowanie jedna z tych Twoich prac, które mi się szczególnie podobają :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! Mnie też :)
UsuńCudna ! podoba mi się kolorystyka i technika. Postanowiłam za pół roku na swoje urodziny złożyć zamówienie :)
OdpowiedzUsuńTo się bardzo cieszę!
UsuńTak sobie myślę, że jeżeli będzie Ci dane zorganizować kiedyś wystawę, poświęconą Twojej Twórczości, dobrze będzie, gdy M. wypożyczy Ci swoją Panienkę:)
OdpowiedzUsuńChyba tak "ceramicznego" obrazu jeszcze nie miałam - w tym sensie jasne, bardzo mi miło! Wystawę to ja muszę wyszarpać pazurami, niestety.
Usuńpisałam już Ju w smsie, że kiedy mąż Panienki M zobaczył obraz po raz pierwszy, powiedział, że jest jak z Klimta : )
OdpowiedzUsuńNie moge sie przestać wpatrywac w tę słoneczna uliczke, bardzo mi to (szczególnie teraz) pomaga.
<3
dag.
Ja też się wpatrywałam w tę optymistyczną perspektywę uliczkową. Z Klimtem skojarzeń nie miałam, ale nie widzę w tym nic złego :)
UsuńBardzo ciekawy obraz. Panienkowy temat, ale klimat nieco inny. Nie bardzo nadążam za technikami. Zdzieranie, szorowanie, zamalowywanie itp. tu jakaś inna technika. Całokształt bardzo interesujący.
OdpowiedzUsuńWolandzie - bardzo cenię sobie twoją opinię. Klimat inny, bo włoski - inne światło, inna kolorystyka, no i rzeczy stare są naprawdę stare, a nie odbudowane.
UsuńTechnika opiera się na stworzeniu - od razu, na samym początku - trójwymiarowej faktury. potem już można rzeźbić na całego.
Dziękuję!
Klimat włoski, pewnie tak. Ja mam inne wspomnienia. To, że klimat obrazków z panienkami jest zupełnie inny chyba nikt nie zaprzeczy.
UsuńZ Włoch wspomnień nie mam - malowałam na wyczucie.
UsuńCo do obrazów - chyba wzrósł mi apetyt!
Naprawdę super. Miałam Ci to napisać na Fejsie (ale nie z prywatnego profilu, czyli się nie udało), miałam w mejlu (przez Fejsbuka zaniedbałam korespondencję, za co jest mi wstyd) ale ostatecznie piszę na blogu; też dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście obraz wygląda inaczej niż to, do czego nas przyzwyczaiłaś ale to moim zdaniem dobrze. Artysta, który nie eksperymentuje, prędzej czy później osiada na laurach i kalkuje samego/samą siebie... A co dzieje się potem, chyba nie muszę Ci pisać: zbyt wielu niegdyś oryginalnych twórców dziś co najwyżej odcina kupony od własnej sławy, żeby to nie było oczywiste. Choć rzecz jasna mogę się mylić, ostatecznie nie jestem z branży.
W każdym razie eksperymenty z techniką - i końcowy efekt - moim zdaniem są fantastyczne! :)
Wiedźmo, bardzo dziękuję. Zmieniam styl w zależności od tego, co ilustruję - ale mimo to uważam, że pewne stałe elementy zaczynają się...rysować. Nigdy nie chciałam się ograniczać do używania tylko ulubionych środków i mam w pogardzie twórców odcinających kupony. Dobrze to podsumowałaś.
UsuńZresztą popadnięcie w rutynę może być ledwie dostrzegalnym procesem - a ja się zawsze niecierpliwię, kiedy coś idzie zbyt łatwo.
Przez problemy techniczne napisałaś komentarz w miejscu chyba najlepszym wz możliwych!
Bardzo się cieszę.