WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

czwartek, 29 sierpnia 2013

Przerwa w malowaniu

Więc... w te ostatnie dni wakacji, postanowiłam zrobić sobie przerwę od malowania - ale nie do końca.
Wśród licznych zajęć testowałam i wybierałam różne zapachy pasujące do Nokturnów, poprosiłam o podpowiedź również "moje" forum perfumowe (jak zwykle niezawodne).

Ponieważ podlegam różnym przemianom, wobec tego i mnie zachciało się czegoś...kobiecego, gęstego, słodkiego, uwodzicielskiego - takich perfum, które, kiedy ma się je na sobie, towarzyszy temu świadomość, że pięknie się pachnie - choć niekoniecznie dla wszystkich, oczywiście.
W wędrówkach towarzyszył mi kochany Gucio. Na zdjęciu - w Quality.


Czy znalazłam pożądane aromaty? Do Nokturnów - mnóstwo, spokojnie wystarczy i do 20stu obrazów. Z noszeniem - duuużo gorzej, ale dwa typy mnie zaciekawiły. Jeszcze nie sprawdzone "globalnie". Czy mogło zabraknąć CdG - nie! Tym razem - słodziak 8 88. Drugie - klasyczne, kwiatowe Lewel for her Micallef.

Do marszobiegów, które wciąż uprawiam, specjalnego nic nie potrzebuję. I to w żadnej dziedzinie. Po raz pierwszy najpierw zaczęłam być aktywna, a dopiero potem pomyślałam o akcesoriach. Zawsze kolejność wyglądała odwrotnie - tym bardziej mnie to cieszy.
Pochwalę się - nabytkiem pt. buty odchudzające.


Podobno mają imitować chodzenie boso po piachu...no nie wiem, jednak faktem jest, że "kołyskowa" podeszwa powoduje, że aż się chce w nich ruszać, balansować i są niesamowicie wygodne.
I się pochwalę - pierwsze efekty dietoćwiczeń "czuję" już w ubraniach.

Ponieważ dziś Czwartek, proszę (coś z dziedziny Sztuki) :


Tuż obok mojego fryzjera.
Przede mną wizyta u pani Basi, gdyż i fryzurę postanowiłam zmienić.
Z włosów zupełnie równych i nie cieniowanych da się może (zawsze niewiadoma) wykreować coś takiego :


Przy okazji zetnie się bardzo przesuszone przygodą z blondem końcówki. A z przodu - chyba odważę się na asymetryczną długą grzywkę.

Mam nadzieje, że lepiej wyjdzie, niż moje nocne opalanie. Natarłam twarz kremem brązującym i poszłam spać. Nie przypuszczałam, że pozycja boczna spowoduje taki skutek - 3/4 oblicza tylko uzyskało ciemniejszy odcień - za to zamiast jednego policzka i skroni (pozostały blade) opaliła się poduszka w kształcie psa.

Nadanie równomiernego koloru opóźniło wyjście. Żeby Gustaw się nie nudził, urozmaicam nasze podróże. Synka fascynują pojazdy - pomyślałam o metrze. Początkowo był nieufny, ale potem w absolutnym zachwycie zamarł, przepuszczając pociągi ("chcę zobaczyć, jak odjeżdżają") i dosłownie zapomniał języka w gębie. Stał na środku peronu, w przeciągu, z rozwianymi włosami, z obu stron pędziły wagony i wykrzyknął przez hałas :
"Ale te metry wieją!".
Potem cały czas trzymał mnie za rękę.


Gustaw jest bardzo "techniczny" - co chwila coś rozkłada na części, pyta, woła o pomoc.
Dziś długo się nie odzywał, wreszcie usłyszeliśmy "Mamo! Tato! Chodźcie! Coś się zepsuło!"


Wspomnę jeszcze, że pozbyłam się prawie wszystkich butów na obcasie, oraz NARESZCIE wywaliłam pepegi tak znoszone, że aż wstyd.


Niemal jedyne obuwie płaskie - bo wciąż pielęgnowałam mit, że jednak będę chodzić na szpilkach...tylko muszę się nauczyć. Nie muszę!

Na koniec, trochę, żeby się usprawiedliwić, powiem, że Wojtek nie wyjechał - czeka na wynik castingu do reklamy do roli piekarza, w którym jest mocnym kandydatem do wygranej. Czasu nie traci - wciąż ćwiczy głos i arie swoim przepięknym barytonem, może za intensywnie - dziś znalazł podkłady w stylu discopolowym, a właściwie - italodisco i bez reszty dał się wciągnąć w "O Sole Mio" rodem z Drupiego.
Osobliwe wrażenia - dlatego czasem łatwiej mi podjąć decyzję o wyjściu z domu.
Tym bardziej, że śpiewanie odbywa się w mojej pracowni (przez ścianę nie ma nikogo w tym pomieszczeniu).

Ale...dykty już naszykowane - nawet część robót rozpoczęta. Poza Nokturnami bowiem mam do namalowania Łąkę w czterech częściach - każda o innej porze dnia.

10 komentarzy:

  1. Mural fantastyczny , szkoda , że w Wawie tak ich mało , zważywszy ilość pustych paskudnych ścian budynków .
    I widzę , że wiatr historii;) wieje , zmiany pełną parą , trzymam kciuki za powodzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda. Nie wiem, czemu. W sumie w porównaniu do takiej Łodzi, jak na lekarstwo.
    Dziękuję! Idzie jesień, okazało się, że schudłam i wagowo oraz Gustaw idzie do przedszkola już w pon! No i jak tu nie mieć energii?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ju, a stare klasyczne Poison? Ja je kocham, są właśnie kobiecie, gęste i słodkie.
    W. ostatnio widuję w reklamie środka na wątrobę :D



    winterka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winterko, Poison nie, bo właśnie jest...stare. Tzn to wielkie perfumy są, nie przeczę, jednak ja szukam czegoś może i klasycznego, ale w nawiązaniu, a nie dosłownie, bez piętna dawnych czasów.

      Usuń
  4. Mural robi wrażenie, to prawda, coś jak połączenie Dalego z Chirico.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze z kimś, jest niesamowity. Chciałabym dotrzeć do wykonawcy.

      Usuń
    2. Z Danielem Mrozem , ilustratorem Cyberiady i Opowieści Profesora Tutki - postacie .

      Usuń
  5. Buty bujane - idealne do stania w kolejkach :D. Gucio na tym zdjęciu jest bardzo do Ciebie podobny :) Saga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, w jakiej kolejce mogłabym stać lub ostatnio stałam...?
      Chyba przy ogonie po kawę, w którym stało się parę razy i który niemal oplatał Dom Towarowy wszystkie inne kolejki bledną.
      I jeszcze do Harrisa - uzdrowiciela - po dotyk (którego później nawet nie zauważyłam)

      Że Gucio podobny to mnie bardzo cieszy, po do 2go roku życia ze mnie nie miał NIC.

      Usuń
  6. Zjadło komentarz ;)
    Gucio rośnie jak na drożdżach!
    Buty świetne :)
    Pozdrowienia serdeczne,
    tri

    OdpowiedzUsuń